Glinojecki thriller – Malużyn, mieszkańcy walczą w obronie likwidacji szkoły cz. 2

Czy władze posłuchają głosu społeczności lokalnej?

We wtorek, 10 grudnia 2024 roku, świetlica Ochotniczej Straży Pożarnej w Malużynie stała się miejscem gorącej debaty, która przyciągnęła zarówno mieszkańców, jak i media z regionu. Spotkanie z władzami Miasta i Gminy Glinojeck trwało aż trzy godziny i było odpowiedzią na decyzję radnych o zamknięciu Szkoły Podstawowej w Malużynie. Wśród obecnych znaleźli się przedstawiciele TVP3 Warszawa, Radia Rekord, Tygodnika Ciechanowskiego oraz portalu ciech24.pl. Liczna frekwencja mieszkańców była dowodem na to, jak wielkie emocje wywołała decyzja o potencjalnej likwidacji placówki.

Szkoła Podstawowa w Malużynie, określana przez mieszkańców jako „serce miejscowości”, od dekad pełni kluczową rolę w życiu społecznym wsi. Decyzja o jej zamknięciu wzburzyła lokalną społeczność, która nie zamierza pozostać obojętna. Powstał Komitet Obrony Szkoły w Malużynie, który wystosował petycję do władz, zawierającą liczne argumenty przeciwko likwidacji klas 0-3 oraz postulaty w sprawie alternatywnych rozwiązań.

Mieszkańcy zapowiadają dalszą walkę i organizację kolejnych inicjatyw, by uchronić szkołę przed zamknięciem. Placówka od lat nie tylko zapewnia edukację najmłodszym, ale także integruje lokalną społeczność i stanowi centrum życia Malużyna. Teraz ważą się jej losy, a determinacja mieszkańców może okazać się kluczowa w tej walce.

Anna Bardońska – członek Komitetu Obrony Szkoły: „Nie zgadzamy się na oszczędności kosztem naszych dzieci”

Podczas spotkania w świetlicy Ochotniczej Straży Pożarnej w Malużynie Anna Bardońska, członek Komitetu Obrony Szkoły, szczegółowo przedstawiła problemy i zaniedbania, które doprowadziły do obecnej sytuacji. Apelowała do władz gminy o poważne podejście do potrzeb lokalnej społeczności i ponowne przemyślenie decyzji o zamknięciu szkoły.

„Nasza szkoła od lat boryka się z problemami wynikającymi z braku wsparcia ze strony gminy. Budynek nie był remontowany przez 30 lat, a nasze potrzeby były ignorowane. Tymczasem w większych miejscowościach w gminie realizowano liczne inwestycje, takie jak budowa kanalizacji, remonty świetlic wiejskich czy modernizacje innych szkół. Dlaczego nasza szkoła jest traktowana inaczej?” – pytała Anna Bardońska.

Podkreśliła, że placówka w Malużynie jest nie tylko miejscem edukacji najmłodszych, ale także centrum życia społecznego miejscowości. – „Szkoła w Malużynie to nie tylko nauka. To serce naszej wsi, miejsce, gdzie dzieci uczą się podstawowych umiejętności w bezpiecznym, znanym środowisku. Tutaj każde dziecko jest zauważone, każde bierze udział w akademiach i zajęciach. W większych szkołach nie mają takich możliwości. Czy naprawdę chcemy im to odebrać?” – mówiła.

Zwróciła również uwagę na koszty utrzymania placówki, które, zdaniem mieszkańców, nie uzasadniają decyzji o jej zamknięciu. – „Mówi się nam, że szkoła kosztuje 450 tysięcy złotych rocznie, ale większość tej kwoty to wynagrodzenia nauczycieli, które gmina i tak będzie musiała płacić, nawet jeśli szkoła zostanie zamknięta. Prawdziwe oszczędności wyniosą około 90 tysięcy złotych rocznie. Czy warto niszczyć naszą społeczność dla takich oszczędności? To kropla w morzu potrzeb całego budżetu gminy” – wyliczała.

Anna Bardońska podkreśliła, że najmłodsze dzieci nie powinny być zmuszane do dojazdów do oddalonych szkół, które dodatkowo nie zapewniają odpowiedniej opieki po godzinach lekcyjnych. – „To nie są starsze dzieci, które potrafią samodzielnie radzić sobie z dojazdami czy czekaniem na autobus. To sześciolatki, które potrzebują ciepłego, bezpiecznego miejsca blisko domu. My już teraz wysyłamy starsze dzieci do innych szkół, ale dla najmłodszych to się nie sprawdzi” – mówiła, wskazując na trudności logistyczne i psychologiczne związane z przeniesieniem klas 0-3..

Następnie dodała: – „Nie zgadzamy się na oszczędności kosztem naszych dzieci i naszej społeczności. Ta szkoła to nie tylko miejsce nauki – to część naszej tożsamości. Walczymy o nią, bo wiemy, jak bardzo jest potrzebna naszym dzieciom i nam wszystkim.”

Monika Sobczyńska – nauczyciel języka polskiego: „Nasze dzieci są dobrze wyedukowane i osiągają sukcesy”

Ważnym momentem spotkania była wypowiedź Moniki Sobczyńskiej, nauczycielki języka polskiego, która stanowczo odniosła się do zarzutów dotyczących jakości edukacji w szkole w Malużynie. Jej słowa wyraźnie pokazały, że placówka, choć niewielka, wyróżnia się znakomitym przygotowaniem uczniów i indywidualnym podejściem do każdego dziecka.

„Jeśli mówimy o klasach łączonych, na przykład w przypadku drugiej i trzeciej klasy, to wygląda to zupełnie inaczej, niż niektórzy sobie wyobrażają. Klasa druga zaczyna zajęcia o godzinie 8:00 i przez dwie godziny pracuje samodzielnie. Następnie dołącza klasa trzecia i mają wspólne zajęcia, takie jak plastyka, wychowanie fizyczne czy technika – przedmioty, które w żaden sposób nie wymagają indywidualnego podziału.

Po tych wspólnych lekcjach klasa druga kończy zajęcia i idzie do domu, a klasa trzecia pozostaje, aby realizować przedmioty takie jak matematyka czy edukacja polonistyczna w pełnym skupieniu i oddzieleniu. Tak więc, kiedy mówimy o nauczaniu w klasach łączonych, nie jest to sposób, który obniża jakość edukacji, jak państwo sugerowaliście podczas Rady. To nie wygląda tak, jak przedstawiono – w rzeczywistości wszystko jest dobrze zorganizowane i dopasowane do potrzeb uczniów.

Chciałabym też nawiązać do tego, co wcześniej wspomniała pani Ania – nasze dzieci są bardzo dobrze wyedukowane. Podam konkretny przykład. W ubiegłym roku (2023 r.) odbył się konkurs gminny pod patronatem pana burmistrza, konkurs czytelniczy „Mistrz Czytania”. Jedna z nauczycielek zabrała na konkurs czworo naszych uczniów. Spośród tych czworga troje zdobyło nagrody: drugie miejsce, trzecie miejsce i wyróżnienie. Dla porównania, szkoły w Woli Młockiej i Ościsłowie nie zdobyły żadnych nagród.

Owszem, sukcesy mieli również uczniowie z Glinojecka, ale chciałabym tu zauważyć, że poziom, jaki reprezentowały tamtejsze dzieci, z perspektywy nauczyciela języka polskiego był, niestety, żenująco niski. Było ich dużo, a mimo to jakość pozostawiała wiele do życzenia. Może w Glinojecku również przydałyby się klasy łączone, takie jak u nas w Malużynie, gdzie grupy są mniejsze i można lepiej skupić się na indywidualnych potrzebach uczniów.

Dlatego, proszę państwa, jeśli chodzi o aspekt dydaktyczny, to szkoła w Malużynie naprawdę stoi na bardzo wysokim poziomie. Nasze dzieci są dobrze przygotowane do kolejnych etapów edukacji i zdobywają liczne osiągnięcia. Są inne kwestie, które można omawiać w kontekście szkoły, ale na pewno nie można podważać jakości edukacji w naszej placówce.”

Po tych słowach zgromadzeni mieszkańcy zareagowali brawami, a emocje wśród zebranych były wyczuwalne. Wypowiedź Moniki Sobczyńskiej stała się kolejnym dowodem na to, jak ważnym elementem społeczności jest szkoła w Malużynie i jak ogromne znaczenie ma jej dalsze funkcjonowanie.

30 lat zaniedbań i brak wsparcia – mieszkańcy w obronie przyszłości swojej szkoły:

Podczas spotkania w Malużynie jednym z najbardziej poruszających momentów była dalsza wypowiedź Anny Bardońskiej, członkini Komitetu Obrony Szkoły. Jej słowa, pełne emocji, ale przede wszystkim konkretów, doskonale oddały, jak ważną rolę pełni szkoła w życiu lokalnej społeczności.

„Szkoła w Malużynie to nie tylko miejsce edukacji, ale także prawdziwe serce naszej społeczności. Nie ogranicza się jedynie do funkcji oświatowej – jest wielofunkcyjnym ośrodkiem kultury i integracji. Tutaj odbywają się imprezy okolicznościowe, takie jak Dzień Dziecka, Choinka, Dzień Babci i Dziadka. To miejsce, gdzie przekazuje się wartości, takie jak patriotyzm, szacunek dla tradycji i wspólnota. W świecie, który pędzi, a dzieci w dużych miastach często są oderwane od takich doświadczeń, Malużyn oferuje coś wyjątkowego – bliskość, zaangażowanie i prawdziwą troskę o rozwój najmłodszych.

Rodzice i mieszkańcy od lat aktywnie wspierają szkołę. Organizujemy wydarzenia, zbieramy fundusze na wycieczki, remonty i wyposażenie klas. Jako była prezes Koła Gospodyń Wiejskich mogę z dumą powiedzieć, że nasza społeczność potrafi się zorganizować. Ze środków koła kupowaliśmy firanki, sprzęt grający, a nawet materiały do remontu klas. Wspólnymi siłami malowaliśmy pomieszczenia szkolne, robiliśmy, co tylko mogliśmy, aby nasze dzieci miały jak najlepsze warunki.

Jednak brak wsparcia ze strony gminy pozostaje bolesny. Przez 30 lat budynek szkoły nie doczekał się poważniejszego remontu. Były obietnice, ale nigdy nie przełożyły się one na konkretne działania. Nawet ostatnie przetargi na remont dachu kończyły się fiaskiem – koszty były źle oszacowane, a wymagania zbyt wygórowane, co skutecznie odstraszało potencjalnych wykonawców.

Nasza szkoła ma ogromny potencjał. Teren wokół niej to 4,5 hektara pięknie położonej działki. Można tu zorganizować centrum integracyjne, zajęcia pozalekcyjne czy ośrodek zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży. A może Zieloną Szkołę, która przyciągnęłaby uczniów z Warszawy i innych dużych miast? Niestety, nikt z władz nie podejmuje działań, aby ten potencjał wykorzystać.

Co więcej, przenoszenie dzieci z klas 0-3 do szkoły w Woli Młockiej jest dla nas nie do przyjęcia. Tamtejsze warunki pozostawiają wiele do życzenia – część klas jest zlokalizowana w piwnicach bez odpowiedniej wentylacji. Do tego brak świetlicy oznacza, że dzieci, kończąc zajęcia wcześniej, są pozostawione same sobie, a rodzice muszą zwalniać się z pracy, żeby je odebrać w środku dnia. To nie są warunki, które sprzyjają edukacji i bezpieczeństwu dzieci.

Nasza społeczność chce tu mieszkać, rozwijać się i tworzyć. Malużyn ma potencjał, ale potrzebuje wsparcia władz. Nie oczekujemy cudów – wystarczy raz na jakiś czas realne działanie, które pozwoli naszej miejscowości się rozwijać. Programy wsparcia oferują środki, które można by wykorzystać na modernizację szkoły. Dlaczego gmina nie podjęła żadnych starań, aby sięgnąć po te fundusze?

Nasza szkoła to nie tylko budynek – to miejsce, które integruje społeczność, rozwija dzieci i buduje więzi międzyludzkie. Apeluję do władz o refleksję. Nie niszczcie tego, co jest podstawą naszego życia tutaj – miejsca, które nie tylko uczy, ale także wychowuje i tworzy lokalną wspólnotę.”

Po tej wypowiedzi sala wybuchła gromkimi brawami. Wyraźnie widać było, że słowa Anny Bardońskiej trafiły w samo sedno problemu, ukazując prawdziwą wartość szkoły w Malużynie i jej rolę w życiu lokalnej społeczności.

„Nie zgadzam się z zarzutem, że gmina nic nie robi” – burmistrz odpowiada mieszkańcom:

Następnie głos zabrał burmistrz Miasta i Gminy Glinojeck, Łukasz Kapczyński, który stwierdził że zarówno on, jak i radni nie są wrogami mieszkańców.

„Ani burmistrz, ani radni nie są waszymi wrogami. Powinniśmy rozmawiać jak partnerzy, z poszanowaniem zarówno emocji, jak i faktów. Jeśli skupimy się wyłącznie na emocjach, rozmowa stanie się subiektywna i trudna. Dlatego apeluję, abyśmy wspólnie przeanalizowali sytuację na poziomie merytorycznym i poszukali rozwiązań” – powiedział burmistrz.

Odniósł się również do kwestii zarządzania gminą, przedstawiając dane dotyczące budżetu, który w 2024 roku wynosi 62 miliony złotych. Zaznaczył, że dochody z użytków rolnych i leśnych nie mają znaczącego wpływu na finanse gminy. Burmistrz podkreślił także, że gmina aktywnie stara się rozwijać infrastrukturę techniczną i społeczną oraz występuje o środki na rozwój obszarów wiejskich. – „Nie zgadzam się z zarzutem, że gmina nie podejmuje działań w celu modernizacji i rozwoju. Pracujemy nad poprawą jakości życia mieszkańców i realizujemy konkretne inwestycje” – dodał.

Jego słowa miały na celu uspokojenie emocji, jednak mimo deklarowanej gotowości burmistrza do dalszego dialogu z mieszkańcami, wyraźnie widać było, że jego spojrzenie na problem szkoły w Malużynie rozmija się z oczekiwaniami społeczności. Nie odpowiedział również na pytanie, dlaczego gmina nie podjęła żadnych starań o fundusze z różnych programów wsparcia.

Radna Aleksandra Olszyna zadaje niewygodne pytanie o inwestycje w Malużynie:

Podczas spotkania głos zabrała również radna Miasta i Gminy Glinojeck, Aleksandra Olszyna, która wprost zapytała burmistrza o konkretne działania podejmowane na rzecz Malużyna. Jej pytanie, choć krótkie, wybrzmiało bardzo wyraźnie i skierowało uwagę zgromadzonych na kwestie inwestycji, a raczej ich braku.

„Mam pytanie do pana burmistrza: w jaki sposób inwestuje pan w Malużyn? Bo jeśli jako rada i burmistrz twierdzicie, że są podejmowane inwestycje, proszę podać konkretne przykłady. Jakie inwestycje zostały zrealizowane w Malużynie? Odpowiedź jest prosta: żadne” – powiedziała radna.

Wspomnienia i zaangażowanie mieszkańców

Podczas spotkania głos zabrała również jedna z mieszkanek Malużyna, która podzieliła się osobistymi wspomnieniami związanymi ze szkołą. Jej słowa były nie tylko dowodem na trwałe więzi mieszkańców z placówką, ale także podkreśliły ich wieloletnie zaangażowanie w utrzymanie szkoły w dobrym stanie.

„Moi rodzice wykonywali remonty w szkole – malowali ściany, robili większe prace, które były potrzebne. Pamiętam to dobrze, bo sama tutaj chodziłam. Dziś, po latach, te same nauczycielki, które mnie uczyły, uczą teraz mojego syna” – powiedziała.

Wypowiedź ta była symbolicznym przypomnieniem, że szkoła w Malużynie to nie tylko miejsce edukacji, ale także przestrzeń, która przez lata łączy pokolenia i tworzy wspólnotę. Podkreślała, że mieszkańcy od dawna sami starają się wspierać placówkę, mimo ograniczonych środków i braku wsparcia ze strony władz.

Burmistrz broni polityki inwestycyjnej gminy, lecz w dalszym ciągu brak konkretnej odpowiedzi na pytanie o inwestycje w Malużynie:

Burmistrz Miasta i Gminy Glinojeck, Łukasz Kapczyński odniósł się do kwestii zarządzania budżetem oraz inwestycji realizowanych w gminie. Zaznaczył, że budżet w 2024 roku wynosi 60 milionów złotych, ale nie można go rozdzielać równomiernie pomiędzy wszystkie miejscowości. Podkreślił, że dochody generowane przez Malużyn są niewielkie w porównaniu do wydatków na tę miejscowość, co rodzi konieczność podejmowania trudnych decyzji.

„Statystycznie rzecz biorąc, liczba 349 osób zamieszkujących Malużyn nie przynosi takich dochodów do budżetu gminy, jakie są potrzebne na utrzymanie szkoły i inne wydatki. Gdybyśmy porównali, jakie środki wpływają z Malużyna, a jakie są na niego wydawane, moglibyśmy zobaczyć pewną dysproporcję” – powiedział burmistrz.

Łukasz Kapczyński podkreślił również, że gmina przeznaczyła w tym roku na inwestycje blisko 20 milionów złotych, co stanowi 30% budżetu. Wśród najważniejszych inwestycji wymienił budowę sieci wodociągowej i kanalizacyjnej za 7 milionów złotych, budowę świetlicy w Zygmuntowie za 1,5 miliona złotych, modernizację Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury za 250 tysięcy złotych oraz budowę zbiornika retencyjnego. Burmistrz zaznaczył, że środki te zostały rozdzielone pomiędzy różne miejscowości w gminie, a nie skierowane tylko do Glinojecka.

Odnosząc się do oszczędności wynikających z zamknięcia szkoły w Malużynie, burmistrz wskazał, że koszty związane z wynagrodzeniem nauczycielek pozostaną zbliżone, gdyż po przeniesieniu ich do innych placówek nadal będą realizowały swoje obowiązki. Podkreślił, że ewentualne oszczędności to nie tylko prosta różnica w kosztach utrzymania budynku, ale także całościowe spojrzenie na budżet oświaty w gminie. – „Jeśli państwo przekazują, że oszczędności wyniosą jedynie 90 tysięcy złotych, to nie oddaje to całego obrazu” – dodał.

Następnie jeden z mieszkańców przypomniał, o pytaniu dotyczącym konkretnych działań zrealizowanych w Malużynie.

Burmistrz po raz kolejny zignorował pytanie i przeszedł do funkcjonowania oświaty na terenie gminy oraz zaczął tłumaczyć dlaczego według niego nie można było złożyć wniosku na modernizacje budynku szkoły w Malużynie

„Na funkcjonowanie oświaty w gminie przeznaczamy 11 milionów złotych z subwencji i dotacji oraz dodatkowe 6 milionów z wkładu własnego gminy. To oznacza, że połowę tych kosztów pokrywamy z naszych środków. W przypadku szkoły w Malużynie połowa z 450 tysięcy rocznego kosztu pochodzi z budżetu gminy” – wyjaśnił burmistrz.

Łukasz Kapczyński powiedział, że chociaż budynki, takie jak świetlice wiejskie, mogą korzystać z dofinansowania na modernizacje, szkoła w Malużynie nie kwalifikuje się do takich programów. – „Dopóki budynek działa jako szkoła, nie można go przekształcić w żłobek, dom seniora ani inne centrum, co byłoby warunkiem uzyskania wsparcia z wielu funduszy. To formalność, która ogranicza możliwości działania” – dodał.

Szkoła przetrwała wojny i zabory – czy przetrwa decyzję burmistrza?

Podczas burzliwej dyskusji burmistrz Łukasz Kapczyński powiedział, że decyzja o przyszłości szkoły wynika z konieczności racjonalizacji wydatków gminy. Powtarzał argumenty, że przez lata szkoła generowała koszty, które – zdaniem władz – można było przeznaczyć na inne inwestycje. – „Roczny koszt utrzymania szkoły w Malużynie wynosi 400 tysięcy złotych. To pieniądze, które mogłyby zostać przeznaczone na potrzeby całej gminy” – zaznaczył.

Warto jednak zauważyć, że połowę tej kwoty, około 200 tysięcy złotych, pokrywa subwencja oświatowa. Mieszkańcy wskazywali, że realne obciążenie budżetu gminy, wynoszące około 200 tysięcy złotych rocznie, to niewielki wydatek w porównaniu z całym budżetem gminy, który w 2024 roku wynosi 60 milionów złotych. – „Czy warto niszczyć coś tak ważnego dla naszej społeczności dla zaledwie niecałego pół procenta budżetu gminy?” – pytali mieszkańcy.

Burmistrz argumentował również, że dzieci rozwijają się lepiej w większych grupach i społecznościach, co – jego zdaniem – przemawia za zamknięciem małych placówek. Obrońcy szkoły w Malużynie szybko obalili ten argument, wskazując na sukcesy uczniów w konkursach oraz wysoki poziom nauczania wynikający z indywidualnego podejścia do każdego dziecka. W odpowiedzi na to burmistrz zmienił narrację, twierdząc, że rodzice „urządzają sobie niemal indywidualne nauczanie kosztem podatników”, co tylko wzbudziło kolejną falę sprzeciwu wśród zgromadzonych.

Burmistrz podczas spotkania stwierdził, że szkoła w Malużynie wymaga wielu remontów, ponieważ od samego początku była zbudowana ze słabych materiałów, co miało rzekomo wpłynąć na jej obecny stan techniczny.

Mieszkańcy nie kryli oburzenia i przypomnieli, że szkoła w Malużynie przetrwała trudne czasy – wojny, zabory oraz okres komunizmu. – „Teraz, w wolnej Polsce, chcecie zamknąć coś, co od pokoleń było fundamentem naszej społeczności” – mówiła jedna z mieszkanek. Zwrócono również uwagę na to, że przez lata brakowało poważnych inwestycji w szkołę, a środki przeznaczane na jej utrzymanie nie szły w parze z działaniami remontowymi.

Jednym z najbardziej entuzjastycznie przyjętych pomysłów podczas spotkania była propozycja jednego z mieszkańców, by zwiększyć budżet na niezbędne remonty szkoły, nawet kosztem budowy mniejszej liczby wodociągów i kanalizacji na terenie gminy.  Propozycja wywołała burzę braw i wyrazy poparcia wśród zgromadzonych. Propozycja ta dobitnie pokazała, jak ważna dla mieszkańców jest szkoła w Malużynie i jak bardzo są gotowi walczyć o jej przetrwanie.

Radna Aleksandra Olszyna: „Jak rodzice mają radzić sobie bez świetlicy szkolnej?”

Radna Aleksandra Olszyna zwróciła uwagę na trudności, jakie mogą napotkać rodzice po przeniesieniu dzieci do szkoły w Woli Młockiej. Poruszyła kwestię braku świetlicy, która jest kluczowym elementem wsparcia dla pracujących rodziców. Radna w swojej wypowiedzi odniosła się także do realiów życia mieszkańców małych miejscowości, gdzie bliskość szkoły i pomoc dziadków są fundamentem codziennego funkcjonowania.

„Wracając, panie burmistrzu, do tematu, który pan poruszył na początku – chciałabym, żeby pan odpowiedział na pytanie, co zrobią rodzice, jeżeli w Woli Młockiej nie ma świetlicy. Otrzymałam informację, że świetlicy tam po prostu nie ma. Co więcej, rodzice dostają esemesy z informacją, że muszą odebrać dziecko, a sami są w pracy. Jak ma to zrobić babcia z Malużyna, która zwykle pomaga rodzicom pracującym, bo mieszka blisko i może odebrać dziecko na miejscu? Jak ma dostać się do Woli Młockiej, skoro nie ma autobusu, a smsy przychodzą nawet o dziesiątej rano?

Panie burmistrzu, te dzieci w klasach 0–3 potrzebują opieki, a ich rodzice – którzy przecież generują podatki w naszej gminie – potrzebują wsparcia. Problem świetlic dotyka nie tylko Woli Młockiej, ale i Glinojecka.

Jako rada wielokrotnie wnioskowałam o utworzenie świetlicy w Glinojecku, bo sytuacja jest podobna. Pan burmistrz ma blisko babcię, dziadka i żonę, która pracuje w szkole – oni odbiorą dziecko, przyprowadzą je. A co z rodzicami, którzy takiej pomocy nie mają?

Ja na przykład pracuję 80 kilometrów od Glinojecka, wyjeżdżam o piątej rano i wracam o siedemnastej. Dostaję esemesy od nauczycielki, że trzeba odebrać dziecko bo nie ma świetlicy. W Glinojecku dzieci muszą czekać do ostatniego autobusu, który odjeżdża o 14:20. Co mam zrobić, panie burmistrzu? To jest bardzo podstawowe pytanie.

W Woli Młockiej świetlicy nie ma, w Glinojecku świetlicy też nie ma. W małych miejscowościach takich jak Malużyn, to dziadkowie często pomagają – odbierają dzieci, opiekują się nimi. Ale co z rodzicami, którzy tej pomocy nie mają? Jak zamknąć szkołę w miejscowości, gdzie właśnie te relacje i wsparcie są najważniejsze?”

Burmistrz odpowiada na pytania o świetlice w gminie Glinojeck:

Burmistrz Łukasz Kapczyński w swojej odpowiedzi podkreślił, że obowiązek dowozu dzieci do szkół, choć często budzi kontrowersje, nie jest niczym wyjątkowym w gminie Glinojeck. Przywołał przykład mieszkańców innych miejscowości, których dzieci już teraz pokonują większe odległości, aby dotrzeć do placówek edukacyjnych.

Jednocześnie zaznaczył, że problem dowozu oraz brak świetlic w niektórych miejscowościach to kwestie, które można rozwiązać w dialogu z rodzicami. – „Jestem gotów z państwem rozmawiać o tym, jak poprawić funkcjonowanie szkół” – zapewniał burmistrz. Powiedział także, że dzieci to największy skarb, ale i największy obowiązek, który spoczywa na rodzicach.

Niewykorzystane szanse: dlaczego gmina nie skorzystała z programu „Orlik”?

Jedna z mieszkanek Malużyna skierowała pytanie do burmistrza, odnosząc się do niewykorzystanych szans na rozwój infrastruktury na terenie szkoły. Wskazała na możliwość ubiegania się o dofinansowanie w ramach programu budowy kompleksów sportowych „Orlik”, którego nabór trwał od 2 do 30 kwietnia. – „Dlaczego nie skorzystaliśmy z tej możliwości?” – zapytała

Burmistrz, zamiast odnieść się do konkretnego pytania, postanowił wymienić inwestycje, takie jak otwarta strefa aktywności za około 70-90 tysięcy złotych, remont świetlicy za 20 tysięcy złotych, zakup działki za 70 tysięcy złotych czy dołożenie 350 tysięcy złotych do drogi powiatowej. W jego opinii mieszkańcy nie doceniają tych działań. Jednak konkretna odpowiedź na pytanie o program „Orlik” nie padła.

Mieszkańcy przytoczyli szereg argumentów na temat fatalnego stanu technicznego placu zabaw dla dzieci, który niemal od samego początku stanowi niebezpieczeństwo dla użytkowników.

Mieszkaniec przypomina zapewnienia burmistrza sprzed 1,5 roku

Podczas dyskusji jeden z mieszkańców przypomniał posiedzenie funduszu sołeckiego z 2023 roku, podczas którego zadał burmistrzowi pytanie o plany dotyczące zamknięcia szkoły w Malużynie. Jak relacjonował, burmistrz stanowczo zaprzeczył wtedy, że zamierza likwidować placówkę, zapewniając, że jej przyszłość nie jest zagrożona. „Co takiego zmieniło się przez te 1,5 roku, że teraz rozważana jest likwidacja szkoły?” – zapytał mieszkaniec. To pytanie, pełne rozczarowania i niezrozumienia, odbiło się echem wśród zgromadzonych, którzy również wyrażali zaniepokojenie nagłą zmianą stanowiska władz gminy.

W odpowiedzi na pytanie mieszkańca o zmianę stanowiska w sprawie szkoły w Malużynie, burmistrz Łukasz Kapczyński skupił się na problemach finansowych gminy. Podkreślił, że sytuacja budżetowa w ciągu ostatnich 1,5 roku uległa znaczącemu pogorszeniu, wskazując na planowane zmniejszenie budżetu gminy o 10 milionów złotych w przyszłym roku. Zwrócił uwagę na zmniejszające się subwencje oświatowe oraz na fakt, że dodatkowe wpływy z PIT-u i CIT-u nie są w stanie zrekompensować tych strat.

Propozycje mieszkańców na wykorzystanie budynku szkoły zbywane przez burmistrza, brak remontów przez lata, a teraz argumenty o stanie technicznym

W trakcie spotkania jeden z mieszkańców zadał pytanie, czy gmina zamierza zrealizować remont dachu szkoły w Malużynie, niezależnie od jej przyszłości. Burmistrz Łukasz Kapczyński jasno stwierdził, że według niego inwestowanie w dach nie ma sensu, jeśli szkoła zostanie zamknięta. Wskazał, że skoro budynek i teren, na którym się znajduje, nie mogą być później sprzedane, to nie ma uzasadnienia dla ponoszenia takiego wydatku. Mieszkańcy, próbując przekonać burmistrza, przytoczyli różne propozycje na wykorzystanie budynku, takie jak przekształcenie go w ośrodek integracji społecznej, żłobek czy centrum kultury. Jednak w odpowiedzi usłyszeli, że jeśli mają pomysły na przyszłość szkoły, to mogą zawiązać stowarzyszenie i przejąć odpowiedzialność za budynek.

Burmistrz Łukasz Kapczyński, odnosząc się do stanu technicznego budynku szkoły w Malużynie, wymienił inne elementy wymagające remontu, oprócz dachu i komina. Jego słowa wywołały zdecydowaną reakcję mieszkańców, którzy przypomnieli, że przez ostatnie 30 lat szkoła praktycznie nie otrzymywała funduszy na remonty, a wszelkie prace naprawcze były wykonywane przez nich samodzielnie. Wymienili m.in. zakup mebli oraz łatanie dziury zagrażającej bezpieczeństwu dzieci.

Mieszkańcy wskazali również, że w innej szkole na terenie gminy zalecenia komisji rewizyjnej dotyczące koniecznych remontów były jeszcze bardziej rozbudowane, jednak nie były one przedstawiane jako powód zamknięcia placówki. Podkreślili również, że przez lata nadzór budowlany wydawał opinie stwierdzające, że budynek szkoły w Malużynie nadaje się do użytku, co ich zdaniem podważa argument o niebezpiecznym stanie obiektu.

 „Pieniędzy nie było, nie ma i nie będzie…”

Aplauz dla rodziców: „Nie ma pieniędzy na dzieci, ale są na podwyżki dla władzy”

Jedna z przedstawicielek rodziców zabrała głos, wyrażając swoje oburzenie wobec działań władz gminy. W swojej wypowiedzi wskazała na brak wsparcia dla lokalnej społeczności oraz brak inicjatywy w zagospodarowaniu potencjału Malużyna. Podkreśliła, że przez 30 lat rodzice słyszeli te same wymówki o braku środków finansowych, a władze gminy nie podjęły żadnych konkretnych działań w celu poprawy sytuacji szkoły.

Jej uwagi o zerowej polityce prorodzinnej oraz o niewykorzystaniu pięknego terenu i dostępu do rzeki jako potencjalnych atutów Malużyna spotkały się z dużym uznaniem mieszkańców.

Szczególne emocje wywołało zwrócenie uwagi na brak dialogu ze strony władz oraz fakt, że rodzice dowiedzieli się o planach zamknięcia szkoły z plotek i przecieków. Kulminacją wypowiedzi była uwaga o tym, że burmistrz i radni tłumaczą się koniecznością oszczędzania, a jednocześnie podwyższają sobie pensje. Słowa te wywołały ogromny aplauz zgromadzonych mieszkańców, którzy w ten sposób wyrazili swoje poparcie dla działań rodziców i Komitetu Obrony Szkoły.

Nie złożono wniosku, nie wykorzystano szansy – mieszkańcy krytykują władze gminy

Jednym z kluczowych wątków poruszonych podczas spotkania była kwestia niewykorzystania przez gminę ubiegłorocznego naboru do Rządowego Programu Odbudowy Zabytków. Rodzice i mieszkańcy wskazywali, że park, na terenie którego znajduje się szkoła, jest wpisany do rejestru zabytków.

Pomimo tego gmina nie złożyła wniosku, co spotkało się z ogromnym rozczarowaniem społeczności. Dla mieszkańców był to kolejny przykład braku inicjatywy ze strony władz w kierunku ratowania placówki, która pełni kluczową rolę w życiu lokalnej społeczności.

Dlaczego szkoła w Malużynie nie była remontowana? Była dyrektor zabiera głos

Podczas spotkania jedna z mieszkanek skierowała pytanie do byłej dyrektor szkoły w Malużynie, chcąc dowiedzieć się, dlaczego przez tyle lat budynek szkoły nie doczekał się gruntownego remontu. Pytanie to wywołało wielką aprobatę zgromadzonych, którzy wyraźnie oczekiwali wyjaśnień. Była dyrektor otwarcie przyznała, że widziała potrzebę remontów i wielokrotnie zgłaszała konieczność ich przeprowadzenia zarówno obecnym, jak i poprzednim władzom gminy. Odpowiedź, jaką zawsze otrzymywała, była jednak niezmienna: brak środków finansowych.

Dyrektor dodała, że część niezbędnych prac, takich jak wymiana okien, była zrealizowana po interwencji nadzoru budowlanego. Drobne remonty były możliwe dzięki współpracy z sołectwem – z funduszu sołeckiego dofinansowywano prace, do których szkoła dokładała swoje skromne środki. Niestety, większe remonty były systematycznie pomijane, co wpłynęło na obecny stan budynku. Była dyrektor potwierdziła również wieloletnią, aktywną współpracę z rodzicami.

Radna Olszyna krytykuje brak działań na rzecz rodzin w gminie Glinojeck

Radna Aleksandra Olszyna, jako jedyna na sesji Rady Gminy odważyła się sprzeciwić władzom. W swojej wypowiedzi podczas spotkania wyraziła swoje niezadowolenie z braku działań zmierzających do stworzenia państwowego żłobka w gminie Glinojeck, podkreślając, że dostępny od 2021 roku program Maluch Plus mógłby pomóc w realizacji tego celu. „Dlaczego w naszej gminie nie wykorzystujemy dostępnych programów, które wspierają rodziny i umożliwiają rozwój opieki nad najmłodszymi? Jako matka czwórki dzieci wiem, jak trudno jest pogodzić pracę z wychowaniem maluchów. Uważam, że powinniśmy zbudować państwowy żłobek, który odciąży rodziców i zapewni dzieciom odpowiednie warunki” – mówiła radna.

Aleksandra Olszyna zaznaczyła, że w budynku szkoły w Malużynie i na jego terenie można stworzyć zarówno żłobek, jak i przedszkole. „Nie trzeba zamykać szkoły, żeby na jej terenie powstał żłobek czy przedszkole. To jest możliwe, ale potrzeba inicjatywy i woli działania ze strony władz gminy” – dodała. Mówiła, że rodzice są zmuszeni korzystać z prywatnych żłobków, co wiąże się z dużymi kosztami, które dodatkowo gmina wspiera z budżetu. „Dlaczego dokładamy do niepublicznego żłobka, a nie stworzymy publicznego, który wesprze rodziny w całej gminie?” – pytała.

Wystąpienie radnej wywołało burzliwe brawa zgromadzonych, którzy wyrazili swoje poparcie dla jej stanowiska. Aleksandra Olszyna podkreśliła również, że otrzymała od władz jedynie półtorej doby na zapoznanie się z budżetem gminy, co jej zdaniem uniemożliwia rzetelne przygotowanie się do obrad.

Radny Ropelewski

Radny Ropelewski, który opowiedział się za likwidacją szkoły w Malużynie, w swojej wypowiedzi podkreślił, że jako przedstawiciel całej gminy, a nie konkretnej miejscowości, kieruje się dobrem ogółu. – „Zastałem ten budynek w takim stanie, w jakim jest. Moim obowiązkiem jest reprezentacja całej gminy, nie tylko Malużyna” – argumentował.

Radny Zenon Zbigniew Wojda

Jednym z głosów, który szczególnie przykuł uwagę zgromadzonych, była wypowiedź radnego Zenona Wojda (Koalicyjny Komitet Wyborczy Trzecia Droga Polska 2050 Szymona Hołowni – Polskie Stronnictwo Ludowe), który z powodu problemów zdrowotnych nie mógł uczestniczyć w sesji, podczas której głosowano nad likwidacją szkoły. Wyraził jednak swoje jednoznaczne stanowisko w sprawie placówki. – „Brałem udział w komisjach dotyczących szkoły i zawsze wypowiadałem się, że jestem za tym, żeby szkoła funkcjonowała w dalszym ciągu” – podkreślił Zenon Wojda.

Radny przyznał, że dostrzega wyzwania, takie jak niż demograficzny, ale jego zdaniem szkoła zasługuje na wsparcie i konieczne inwestycje. – „Wiem, jakie są problemy i że mamy do czynienia z niżem demograficznym, ale nic nie możemy na to poradzić. Według mnie remont, bez względu na koszty, powinien być wykonany” – zaznaczył, wzbudzając aplauz wśród zgromadzonych mieszkańców.

Należy w tym miejscu wspomnieć, że radny Zenon Zbigniew Wojda w wyborach samorządowych z dnia 7 kwietnia 2024 r. startując do Rady Miejskiej w Glinojecku uzyskał mandat zdobywając 102 głosy tylko w jednym okręgu wyborczym mieszkańcy mogli na niego oddać głos była to Szkoła Podstawowa w Woli Młockiej. Takie sytuacje są sprawdzianem na kogo mieszkańcy mogą liczyć w trudnych chwilach.

Czy ustawa o łączeniu placówek może odwrócić losy szkoły w Malużynie?

Przedstawicielka Komisji Obrony Szkoły poinformowała zgromadzonych, że podczas rozmowy z posłem na Sejm RP Adamem Krzemińskim uzyskała informacje o powstającej ustawie, która ma umożliwić łączenie małych wiejskich placówek edukacyjnych z innymi instytucjami, takimi jak Domy Seniora. To rozwiązanie mogłoby stanowić szansę na utrzymanie szkoły w Malużynie.

Burmistrz potwierdził tę informację, zaznaczając jednak, że do czasu wejścia w życie nowych przepisów gmina nie może opierać swoich decyzji na planach legislacyjnych. Następnie szczegółowo przedstawił procedurę likwidacji szkoły. – „Uchwała zostanie przekazana do zaopiniowania związkom zawodowym, radzie rodziców, radzie pedagogicznej oraz Kuratorium Oświaty. Decyzje tych organów będą kluczowe dla dalszych kroków” – wyjaśnił.

Na zakończenie burmistrz przyznał, że jest pod wrażeniem determinacji rodziców i ich zaangażowania w obronę szkoły. Wyraził także nadzieję, że nowa ustawa, o której wspominał poseł, może ostatecznie zmienić sytuację.

„Stan techniczny budynku i brak subwencji” – wyjaśnienia burmistrza dla mediów

Na zakończenie spotkania burmistrz Łukasz Kapczyński udzielił wypowiedzi mediom, w której szeroko omówił kwestie związane z decyzją o likwidacji szkoły w Malużynie. Wskazał, że kluczowe argumenty dotyczące decyzji to demografia, stan techniczny budynku oraz aspekty finansowe. Podkreślił, że obecna subwencja oświatowa nie wystarcza na pokrycie kosztów utrzymania szkoły. „Patrząc na perspektywę oszczędności, możemy mówić o całym koszcie funkcjonowania filii, który wynosi ponad 400 tysięcy złotych rocznie. To będzie oszczędność każdego roku” – wyjaśnił. Jednocześnie odniósł się do sytuacji nauczycieli, zapewniając, że nie stracą pracy: „Zaproponujemy im możliwość pracy w naszych placówkach oświatowych na terenie gminy”.

Burmistrz przyznał, że budynek szkoły był przez dekadę zarządzany przez zewnętrzną instytucję, co utrudniało gminie inwestowanie w jego remonty. „Od trzech lat budynek z powrotem jest własnością gminy, ale realizacja większych inwestycji była ograniczona. Ostatnie niezbędne remonty były wykonywane w ramach zaleceń nadzoru budowlanego oraz funduszu sołeckiego” – dodał. Kapczyński odniósł się również do zarzutu, że gmina nie skorzystała z Rządowego Programu Odbudowy Zabytków, tłumacząc, że budynek szkoły nie jest wpisany do rejestru zabytków, choć leży na terenie objętym ochroną konserwatorską.

Na pytanie o ewentualne wsparcie w przyszłości burmistrz odpowiedział, że gmina będzie obserwować nowe inicjatywy legislacyjne. „Czekamy na nowe pomysły zaproponowane przez Ministerstwo Edukacji. Być może pojawią się możliwości pozyskiwania środków, które zmienią optykę sytuacji. Doceniam determinację mieszkańców i ich oddolne inicjatywy” – podsumował. W odpowiedzi na pytania o ewentualne podwyżki opłat burmistrz odparł, że wszelkie decyzje w tej sprawie będą wynikały z obrad rady i aktualnych uchwał.

W swojej wypowiedzi burmistrz podkreślił, że ostateczna decyzja o przyszłości szkoły zależy od opinii związków zawodowych, rady pedagogicznej, rady rodziców oraz Kuratorium Oświaty. „Radni są niezależni w swoich decyzjach, a ich głosowanie wynika z wcześniejszych obrad na komisjach” – zaznaczył.

Anna Bardońska: „Likwidacja szkoły to oszczędności kosztem dzieci i lokalnej społeczności”

Anna Bardońska, członkini Komitetu Obrony Szkoły w Malużynie, w wypowiedzi dla mediów podkreśliła stanowczy sprzeciw rodziców wobec planowanej likwidacji szkoły. Zwróciła uwagę na fakt, że decyzja władz gminy motywowana jest wyłącznie względami ekonomicznymi, a oszczędności z tego tytułu wyniosą zaledwie 100 tysięcy złotych rocznie. „Przez 30 lat nie było remontów w tej szkole. Teraz tłumaczy nam się, że budynek jest w stanie opłakanym, mimo że komisje rewizyjne i nadzór budowlany wielokrotnie potwierdzały, że nadaje się on do użytku” – mówiła Anna Bardońska.

Przedstawicielka Komitetu Obrony Szkoły poinformowała również, że rodzice i mieszkańcy zwrócili się o pomoc do posłów różnych ugrupowań. „Byliśmy u pani poseł Anny Cicholskiej z PiS, która w 2016 roku pomogła nam podczas wcześniejszych prób zamknięcia szkoły. W poniedziałek spotkaliśmy się z posłem Adamem Krzemińskim z Koalicji Obywatelskiej, który odpowiedział na nasze pytania. Dowiedzieliśmy się, że gmina w 2025 roku otrzyma dodatkowe 5 milionów złotych z budżetu państwa, a mimo to władze nadal tłumaczą, że nie ma pieniędzy” – dodała.

Bardońska podkreśliła, że od lat w Malużynie brakuje podstawowych inwestycji infrastrukturalnych, takich jak światłowód, kanalizacja czy dobrze utrzymane drogi. „Większość budżetu inwestycyjnego jest przeznaczana na projekty w Glinojecku. Tam powstają odnowione centra kultury i lodowisko, z którego nasze dzieci nawet nie korzystają, bo nie mamy autobusu, który mógłby je tam dowieźć” – powiedziała.

Na pytanie o liczbę podpisów pod petycją przeciwko likwidacji szkoły, odpowiedziała: „Na tę chwilę zebrano 122 podpisy, ale zbiórka trwa. W petycji wyraziliśmy stanowczy sprzeciw wobec zamknięcia szkoły i przekazaliśmy ją podczas sesji rady gminy pod koniec listopada.” Dodała również, że mieszkańcy są bezradni w kwestii pozyskiwania funduszy na remont budynku: „Nie możemy jako rodzice napisać żadnego projektu unijnego ani zwrócić się do ministerstwa o wsparcie – to jest zadanie władz gminy, które od lat nie robią nic, by poprawić sytuację szkoły.”

W obronę szkoły w Malużynie włączyły się wszystkie pokolenia

„Brak gestu”

Po zakończonym spotkaniu jeden z mieszkańców zwrócił uwagę na „Brak gestu” ze strony Burmistrza mówiąc „mamy okres przedświąteczny myślałem że na spotkanie z nami przyjedzie z paczkami dla dzieci, że po zakończonym spotkaniu złoży nam życzenia świąteczne, tego zabrakło… tylko cały czas mówił że jest po drugiej stronie barykady” – podsumował.

Zewnętrzne wsparcia dla placówek oświatowych:

Najlepszym żywym przykładem są inwestycje Urzędów Gmin z terenu Powiatu Ciechanowskiego, Miasta Ciechanów oraz Starostwa Powiatowego w Ciechanowie. Instytucje te pozyskują zewnętrzne środki finansowe z programów rządowych, unijnych, Samorządu Województwa Mazowieckiego. Powstały niezliczone ilości boisk sportowych, hal sportowych, placów zabaw na terenach szkolnych, remonty i rozbudowy szkół, budowy żłobków i przedszkoli oraz nowych placówek szkolnych. Takich działań niestety brakuje w Gminie Glinojeck a Malużyn jest tego żywym przykładem.

Warto w tym miejscu przypomnieć piękną tradycję szkoły w Malużynie o którą tak mieszkańcy walczą:

Z kroniki szkoły:

Początki szkolnictwa w Malużynie datują się na początku XIX wieku. Stało to się za sprawą właściciela tego majątku, Tadeusza Mdzewskiego, który na początku XIX wieku zagwarantował jej finansowe wsparcie. Chciał on, „.. aby w szkole tej dzieci włościan Malużyna i ubogich okolicznych, w pisaniu, czytaniu i rachunkach bezpłatnie uczeni być mieli”. Kilkanaście lat później, miejscowość ta przejęli Łempiccy, którzy zaprzestali wspierania placówki, co w konsekwencji doprowadziło do upadku szkoły.

Następna szkółka powstała w 1842 roku. Pod koniec XIX stulecia istniała tam szkoła katolicka, która 14.12.1905 roku przyłączyła się do walki o język polski w instytucjach oświatowych.

W 1917 roku placówka ta przeszła pod zarząd Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Była to jednoklasowa szkoła powszechna, w której pracował jeden nauczyciel. Początkowo był nim Aleksander Skwara. W tym czasie, w szkole uczyło się 50-70 dzieci, które pochodziły z okolicznych wsi. Ich liczba wraz z upływem czasu rosła. W roku szkolnym 1933/34 szkoła została podniesiona do stopnia trzyklasowej.

Po zakończeniu działań wojennych, szkoła w Malużynie zaczęła funkcjonować w lutym 1945 roku. Obecnie jest zamiejscową filią Szkoły Podstawowej w Woli Młockiej.

To nie koniec walki o szkołę w Malużynie

Spotkanie w Malużynie ukazało głębokie podziały między władzami gminy a lokalną społecznością. Mieszkańcy, zdeterminowani w obronie swojej szkoły, wielokrotnie podkreślali znaczenie placówki dla edukacji najmłodszych oraz integracji lokalnej społeczności. Pomimo licznych argumentów rodziców, burmistrz unikał konkretnych odpowiedzi na niektóre z kluczowych pytań, takich jak rezygnacja z możliwości pozyskiwania środków zewnętrznych.

Rodzice wyraźnie zaznaczyli, że nie zamierzają się poddawać. Ich determinacja, widoczna podczas spotkania, daje nadzieję, że szkoła w Malużynie nadal będzie pełnić swoją rolę w lokalnej społeczności.

Źródło: spotkanie z mieszkańcami w Malużynie, wywiady z mieszkańcami Gminy Glinojeck – 10.12.2024 r.

Previous Article