XXVI Niedziela Zwykła (Lb 11,25-29; Ps 19(18),8.10.12-14; Jk 5,1-6; Mk 9,38-43.45.47-48)
Bóg obdarza ludzi swoimi darami i pragnie, byśmy nie zazdrościli innym. Daje nam swoje Prawo, które jest doskonałe i pokrzepia naszą duszę. Przykazania Boże uczą nas mądrości. Sprawy materialne są marnością i szybko przemijają. Słowo Boże jest prawdą i może nas w prawdzie uświęcić. Chrystus wzywa do odrzucania zła, które może być dla innych przyczyną do zgorszenia.
Mojżesz prowadzi Naród Wybrany przez pustynię do Ziemi Obiecanej przez Boga- do Kanaanu. Trudne warunki pobytu na pustyni stają się przyczyną buntu wśród ludu. Również i samego Mojżesza ogarnia zniechęcenie, gdyż nie radzi sobie z przewodzeniem ludowi. Nosi wielki ciężar odpowiedzialności za lud, który jest niewdzięczny nie tylko wobec Boga, ale i samego Mojżesza. Rozgoryczony skarży się Bogu na lud, ale nie potępia narzekających, lecz wstawia się za nimi do Boga. Otrzymuje od Pana polecenie wybrania siedemdziesięciu ludzi ze starszyzny Izraela, którzy mieli pomagać Mojżeszowi- mieli być pośrednikami pomiędzy Mojżeszem a ludem. Liczba siedemdziesięciu starszych jest symbolem pełni i często występuje na Kartach Biblii. Bóg przekazuje tym ludziom „ducha” Mojżesza, czyli chce, by się do niego upodobnili, by mieli bliską relację z Nim.
Pod wpływem tego „ducha” (natchnienia) zaczynają „prorokować”. Nie wiemy na czym to polegało. Mógł to być przejaw entuzjazmu religijnego; żarliwe dyskusje religijne; śpiewanie pieśni pobożnych lub religijne tańce przy wtórze instrumentów muzycznych. W ten dostrzegalny sposób Bóg wobec całego Izraela potwierdził misję wybranych pomocników Mojżesza, pokazując jednocześnie, że Jego Duch jest zawsze żywy i przebywa wśród Narodu Wybranego. Z tej całej grupy wybranych mężczyzn autor Księgi Liczb wspomina tylko imiennie dwie osoby- Eldad i Medad. Pokazuje także pokorę Mojżesza, który nie czuje zazdrości, gdy inni otrzymali podobny do niego dar. Wręcz przeciwnie- w jego sercu jest pragnienie, by wszyscy mogli otrzymać „ducha Pańskiego” i byli tym duchem przejęci i z wielkim entuzjazmem głosili chwałę Boga obecnego pośród nich.
Czy posiadam Ducha Świętego, jestem Nim napełniony? Czy potrafię cieszyć się z cudzych darów, czy może jestem zazdrosny? Psalm ten jest zbudowany z dwóch hymnów (w. 2-7 i 8-15) połączonych w jedną całość. Utwór pokazuje Boga Stwórcę, który jest zarazem Prawodawcą. Pierwsze wersety są hymnem śpiewanym przez naturę, szczególnie przez niebo na cześć Boga. Następnie Psalmista chwali Prawo jako wyraz woli Bożej. Natura „głosi” i „sławi” (opowiada) chwałę Boga i Jego wspaniałe czyny. Autor psalmu chce powiedzieć, że natura wypełnia specjalne zadanie, nałożone jej przez Stwórcę, jako przedstawicielce objawienia się Boga w naturze. Prawo Pana (wola Boża) jest przez psalmistę określane sześcioma synonimami, które obrazują właściwości jej działania i wartość jej objawienia. Nakazy Pana( Prawo) są doskonałe-pokrzepiają, pouczając o prawdach moralnych. Świadectwo Boga jest wiarygodne-daje mądrość. Nakazy są prawe- radują serca człowieka i oświecają je.
Bojaźń Pana- jest czysta i trwa na wieki. Sądy Boga słuszne i sprawiedliwe. Epoki będą się zmieniać, ale zawsze będą musiały dostosować się do nakazu Bożego. Psalmista kieruje się w swoim życiu przykazaniami Bożymi, które pozwalają mu wystrzegać się grzechu. Psalm kończy się modlitwą. Dla autora modlitwa jest nie tylko sprawą ust, ale i serca, czyli całego jego wnętrza duszy. Modlitwa jest dla niego wewnętrznym kontaktem z Bogiem, a nie tylko zwykłym „odbębnieniem” powinności. Otwarta postawa autora względem Boga, która nie ukrywa nawet słabości, jest podstawową myślą przewodnią . Psalmista nazywa Boga swoim Panem (7 razy), Odkupicielem i Skałą. Czym jest dla mnie modlitwa? Jak na niej nazywam Boga? Św. Jakub w piątym rozdziale swojego listu zastosował metodę karcących mów proroków ze Starego Testamentu oraz Jezusowe „biada” skierowane do ludzi. Nie wiadomo do kogo konkretnie kieruje Jakub te słowa: czy chodzi o chrześcijan, czy o Żydów.
Można powiedzieć, że wypowiedź ta ma ogólny charakter. Jakub pragnie przestrzec ludzi, którzy zaufali swojemu bogactwu, w nim widzą sens życia, a odrzucili Boga jako największy skarb swojego życia. Zachęca ich do przemyślenia swojego losu, do płaczu i lamentowania, bo oszukiwali samych siebie i zgotowali sobie własną zgubę. Pragnie pokazać, że dobra doczesne są bowiem znikome i przemijające. W swoim liście Jakub używa trzech głównych źródeł bogactwa ludzi Bliskiego Wschodu. Są to: zboża, wspaniałe szaty oraz złoto i srebro.
Bogactwo przez nich zdobyte odbywało się kosztem innych- robotników, którym nie wypłacano zapłaty. Według nauki Starego Testamentu – niewypłacenie zarobków robotnikowi nazywane jest grzechem wołającym o pomstę do nieba- do Pana, do Jego uszu. Sformułowanie – „dzień zabijania” lub „dzień rzezi” użyty przez Jakuba oznacza dosłownie dzień uboju bydła, a jest obrazem kary i sądu Bożego ich zatwardziałych serc. Bogacze mogli doprowadzić ludzi do śmierci poprzez niesprawiedliwe wyroki wydawane wskutek intryg, przekupstwa i przemocy albo pozbawieniem biedaków koniecznych środków do życia, złym traktowaniem, uciskiem i wyzyskiem. Wobec tak bogatych i wpływowych ludzi, biedny nawet się nie bronił, gdyż był bezsilny wobec przemocy i stronniczych, przekupnych sądów.
Jaki jest mój stosunek do dóbr materialnych? Czy nie bogacę się kosztem innych ludzi? Ewangelista Marek nawiązuje jakby do pierwszego czytania z Księgi Liczb. Tam Jozue mówi Mojżeszowi, by zabronił prorokować dwom mężczyznom, którzy otrzymali „ducha Bożego”, gdyż nie byli z nimi, lecz zostali w obozie. Mojżesz się z tego powodu cieszy, nie odczuwa zazdrości. W Ewangelii Marek ukazuje Apostoła Jan jako zazdrosnego o Boży dar- wyrzucania demonów. Jezus podobnie jak Mojżesz, nie zazdrości, ale odpowiada znanym wówczas przysłowiem: „kto nie jest przeciwko nam, ten jest z nami”. Pragnie pokazać, że uczniem Chrystusa może być każdy, kto w Niego wierzy, choć nie chodzi bezpośrednio z Nim. Człowiek ten posiadał wiarę, dzięki której mógł w imię Jezusa wyrzucić złego ducha, czego wcześniej nie modli uczynić Apostołowie. Następnie Jezus przestrzega wierzących przed złym postępowaniem, polegającym na zgorszeniu innych i byciem przyczyną ich upadku. Użyte przez Marka określenie „przyczyna upadku” oznacza bycie powodem grzechu, co zgodnie z greckim słowem Nowego Testamentu – skandal on oznacza: „zawada”; „przeszkoda”; „pułapka”; „kamień wystający z ziemi” o który łatwo się potknąć. Słowa „mali, którzy wierzą” oznaczają wiernych pokornego ducha, nie ubiegających się o znaczenie i przodujące miejsca we wspólnocie.
Chrześcijanin nie powinien być przyczyną grzechów innych ludzi oraz zawsze i we wszelki możliwy sposób powinien unikać powodów do grzechów. Jezus omawiając to zagadnienie stosuje obrazowe wyolbrzymienie. Odcięcie ręki, nogi czy wyłupienie oka jest plastycznym pokazaniem zasady: unikać zgorszenia nawet wtedy, kiedy jest to trudne i niewygodne. „Iść na potępienie” oznacza dosłownie –do Gehenny. ( Gehenna była nazwą wąwozu w pobliżu Jerozolimy. Wąwóz ten był przeklęty z powodu składania ofiar na cześć bóstwa Molocha. Palono tam w ofierze ludzi, najczęściej dzieci. W czasach Jezusa było tam pełne smrodu i robactwa. Było to wysypisko, na którym palono śmieci z całej Jerozolimy. Z czasem dolina ta stała się symbolem miejsca nieczystego, piekła, przekleństwa i wiecznego potępienia).
Słowa Jezusa „gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie” pochodzą z Księgi proroka Izajasza, który zapowiadał, że trupy zbuntowanych przeciwko Bogu staną się pastwą (pożywieniem) dla robaków i ognia, jak ciała poległych porzucone lub spalone po bitwie. Izajasz w ten sposób przedstawił obraz kary, jaka spotka buntujących się przeciw Bogu. Jezus w Ewangelii ten sam obraz wykorzystuje do nieszczęścia, jakie spotka ludzi, którzy w swoim życiu nie unikają okazji do złego. Robak i ogień oznaczają wielkość tego nieszczęścia.
Uczniowie Jezusa mogą wejść do królestwa Bożego tylko z wiarą w Niego i przemienionym przez tą wiarę sposobem myślenia i postępowania, z nową jakością w relacjach z innymi ludźmi. Sól pełni rolę metafory i odnosi się do roli uczniów jako soli ziemi. Pokój oznacza życie w zgodzie. Uczniowie będą wobec siebie przyjaciółmi, a nie ludźmi walczącymi o własne pozycje w królestwie Bożym. Czy swoim postępowaniem nie staje się przyczyną, okazją do zgorszenia dla innych? Czy unikam okazji do złego?
Józef Michalski