Słowo na niedzielę 2 grudnia 2018r.

I Niedziela Adwentu (Jr 33,14-16; Ps 25,4-5.8-10.14; 1 Tes 3,12-4,2; Łk 21,25-28.34-36)
Bóg zapowiada, że potomek Dawida (Mesjasz) będzie wymierzał sprawiedliwość, gdyż On sam jest sprawiedliwy. Bóg pozwala człowiekowi poznać swoje drogi i prowadzi go po nich. Pan jest dobry i łaskawy. Utwierdza chrześcijan w świętości na powtórne przyjście Chrystusa. Mamy czuwać i modlić się by godnie stanąć przed Synem Człowieczym (Mesjaszem).

Rozdział trzydziesty trzeci, z którego pochodzi dzisiejszy fragment jest częścią obietnic Bożych dotyczących odnowy i szczęśliwej przyszłości Narodu Wybranego. Trwa oblężenie Jerozolimy, podczas którego Bóg kieruje do Jeremiasza swoje słowo. Mówi, że walka ta jest skutkiem tego, że Bóg odwrócił się od narodu, od mieszkańców Jerozolimy ponieważ czynili wszelką nieprawość. Bóg z powodu grzechów narodu izraelskiego dopuszcza zburzenie Jerozolimy. Odwrócenie się Boga nie oznacza, że całkowicie zapomniał o tym narodzie. Obecnie przez Jeremiasza zapowiada przywrócenie do stanu pierwotnego, oczyszczenie Jerozolimy, uleczenie jej mieszkańców, obdarzenie bogactwem pokoju i bezpieczeństwa.

Bóg odmieni los Judy i Izraela, odbuduje ich potęgę i wielkość. Wraz z zewnętrznym odnowieniem pójdzie odrodzenie wewnętrzne, którego początkiem będzie Boże przebaczenie, tym bardziej, że przeżytą karę uzna Bóg za oczyszczającą pokutę narodu. Zapowiada też przez usta proroka wybaczenie wszelkich grzechów, które popełnili względem Niego. Przez Jeremiasza Bóg składa obietnicę odrodzenia obu królestw, Izraela i Judy, a także odnowienie dynastii Dawidowej, z którego wyrośnie odrośl sprawiedliwa. Ta obietnica dotyczy Jerozolimy, która otrzyma nową nazwę „PAN naszą sprawiedliwością”. Bóg zapewnia, że odnowa narodu za pośrednictwem dynastii króla Dawida będzie miała wieczny charakter. Tradycja chrześcijańska widzi w tym krótkim fragmencie wymiar mesjański, zapowiadający Chrystusa, w którym zostaje zawarte wieczne przymierze z Bogiem.

Czy dostąpię zbawienia gdy przyjdzie powtórnie Chrystus? Czy On jest moją sprawiedliwością?
Psalm 25 jest lamentacją indywidualną połączoną z prośbą. Głównym tematem psalmu jest ufność Bogu i odpuszczenie grzechów jako droga do zwyciężenia wrogów osobistych i społecznych. We wstępie psalmista wspomina o ludziach, którzy odeszli od Boga, od drogi przymierza z Bogiem określonych w nakazach Bożego Objawienia. W jednym z tłumaczeń na ich określenie mamy słowo „wiarołomni” czyli zdecydowanie porzucający wiarę. Należeli kiedyś do narodu Wybranego, ale kontaktu z Bogiem nie podtrzymywali; dawno odrzucili sprawę poddania się Jego woli. Dlatego teraz ci ludzie nienawidzą sprawiedliwych, którzy są dla nich wyrzutem sumienia.

Autor psalmu walcząc z tymi, którzy odeszli od Boga, prosi Go o wprowadzenie na ścieżkę wierności Bożym nakazom i dar poznania Jego dróg. Wierzy, że tylko Bóg zdoła tego dokonać będąc jego zbawieniem. Mówi nam, gdzie człowiek ma szukać ratunku – u Boga, który pragnie nas zbawić.

Psalmista opiera swą ufność w Boże zbawienia na kilku Jego przymiotach przejawiających się w stosunkach z ludźmi: Bóg jest dobry i prawy, pełen litości i miłości. Są to przymioty odwieczne. Bóg nie okazuje tylko chwilowego zainteresowania człowiekiem słabym. Wierność należy do Jego natury. Dzięki takiemu nastawieniu względem słabych istot ludzkich Bóg gotów jest im pomóc do życia cnotliwego poprzez wskazanie im drogi, jaką mają kroczyć- ścieżkami cnoty, prawdy. Nazywa je drogą prowadzącą do Niego. Droga ta jest przygotowana dla pokornych (uniżonych).

Łatwo ją odnaleźć, ponieważ zawarta jest w pouczeniach Bożego Objawienia (Piśmie Świętym), a szczególnie prawie nadanym na Synaju. Tam Bóg zawarł ze swoim ludem przymierze litości i miłosierdzia, aby mu wskazywać jasną i prostą drogę do współżycia ze sobą. Ta droga to także wynik wiernej Bożej miłości , która skłoniła Boga do objawienia ludziom drogi, wskazania im sposobu postępowania, aby On sam pozostał „ukrytym Zbawicielem”. On, Bóg Izraela dokonał wyboru ludu jako narzędzia ogłoszenia tej Dobrej Nowiny wszystkim narodom. Psalmista też odważnie prosi Boga o odpuszczenie grzechów, nawet największej winy i zalicza sam siebie do pokornych (uniżonych), uznający autorytet Boga.

Czy znam drogi Pana i chodzę Jego ścieżkami? Czy w Nim mam nadzieję?
Przed swoim wyjazdem z Tesaloniki Paweł ostrzega młodą wspólnotę chrześcijańską, że losem wierzących jest życiu pośród licznych trudności, cierpień i niedostatku. Świadomość tego nie chroni jednak przed pokusą porzucenia trudu chrześcijańskiego życia. Dzieląc się swoją troską, Paweł daje Tesaloniczanom świadectwo miłości, która jest fundamentem chrześcijańskiej wspólnoty. Z miłości wobec najbliższych wyrasta miłość do wszystkich ludzi i świętość wobec Boga. Według św. Pawła, życie chrześcijańskie wymaga nieustannego postępu, dojrzewania, rozwoju. Bóg chce abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. To On sam nas uświęca, za Jego sprawą Chrystus stał się naszym uświęceniem; dla uświęcenia otrzymaliśmy Ducha Świętego. Chrześcijanie nazywani są „świętymi”, ale w imię Pana Jezusa muszą wciąż podejmować wysiłek stawania się coraz lepszymi. Powołanie do świętości nakłada na wierzących w Chrystusa obowiązek chrześcijańskiego stylu życia na co dzień. Polega on, między innymi, na unikaniu grzechów, postępowaniu według słowa Bożego oraz na braterskiej miłości.

*Święci- według Biblii- to osoby wyróżniające się szczególną więzią z Bogiem. W Starym Testamencie termin ten miał podwójne znaczenie. Świętymi są ci, którzy dochowują wierności przymierzu i są związani z Bogiem relacją miłości, a także ci, którzy są przeznaczeni na wyłączną służbę Bogu i przez to oddzieleni od reszty społeczności. W Nowym Testamencie terminem tym określa się chrześcijan, którzy dzięki wierze w Chrystusa są oddzieleni od pogan. Apostoł Paweł mówi tak o wszystkich członkach wspólnot chrześcijańskich, które odwiedza i do których wysyła listy.

Czy w swoim postępowaniu podobam się Bogu? Czy jestem święty i przygotowany na spotkanie z Panem? W Ewangelii św. Łukasza Jezus w końcowym etapie swojego życia zapowiada przyszłe rzeczy. Mówi o losie Izraela, Jerozolimy a także zapowiada nadejście czasów ostatecznych. Jezus zapowiada upadek świątyni i całej Jerozolimy. Jest to też symbol upadku moralnego jej mieszkańców. W wymiarze symbolicznym zburzenie wspaniałości miasta i świątyni jest przestrogą dla wszystkich, którzy troszczą się o powodzenie materialne i nie dostrzegają, jak w ruinę popada ich wnętrze. Wielką pułapką, która zagraża wierzącym, jest dawanie wiary fałszywym przepowiedniom o końcu świata.

Chrześcijanie powinni stronić od takich tematów. Jezus zachęca swoich wyznawców do wytrwałego i odważnego dawania świadectwa, aby podkreślić, że chrześcijanie będą musieli świadczyć o Nim i o własnej wierze pośród ucisków i trudności. Jest to konsekwencja pójścia za Chrystusem. Mamy być zawsze gotowi na spotkanie z naszym Panem. Człowiek, który przeżywa swoje życie zgodnie z Boskim prawem ukazanym w Ewangelii, nie przerazi się nawet w obliczu niewytłumaczalnych zjawisk nękających ziemię. Wręcz przeciwnie, ludzie wierzący mają wyprostować się i podnieść głowy, bo zbliża się ich odkupienie, czyli obdarzenie wolnością i życiem wiecznym z Bogiem. Mają nabrać otuchy i odzyskać nadzieję.

Już są zbawieni przez wiarę mocą Ducha Świętego, już są zbawione ich dusze, teraz zostanie zbawione ich ciało. W ten sposób zakończy się proces zbawienia. Już na zawsze pozostaną z Bogiem. Ale by tak się stało Jezus wzywa swoich wyznawców do czuwania. Czuwać to trwać bez snu. Jest to obraz ludzi wierzących, którzy mają być przebudzeni i trzeźwi, czyli kierować się ufnością i posłuszeństwem Bogu. Czuwanie to też rozważanie słowa Bożego, rozmyślanie nad nim, poszukiwanie tego, co jest wolą Bożą, co jest mądre, co przemienia myśli i pragnienia, wytyczanie sobie Bożych celów i realizowanie ich, podejmowanie inicjatyw w dawaniu świadectwa i wybieranie tego, co jest ważne. Czuwać to modlić się w Duchu Świętym, wyrażać Bogu ufność, posłuszeństwo, wdzięczność, wyznawać grzech, mówić o swoich potrzebach, uwielbiać Boga.

Jak wygląda moje codzienne czuwanie i modlitwa? Może moje serce jest ociężałe na skutek trosk doczesnych i nie mam czasu czuwać? Czy jestem zbawiony przez wiarę w Jezusa Chrystusa?

Józef Michalski

Previous ArticleNext Article