10 listopada 2024 roku w Muzeum Romantyzmu w Opinogórze Górnej odbył się wyjątkowy koncert „Śpiewnik domowy” Stanisława Moniuszki, zorganizowany we współpracy z Polską Operą Królewską. W przededniu Święta Niepodległości zgromadzeni goście mieli okazję przenieść się w czasie do XIX wieku, nawiązując do tradycji domowego muzykowania, tak bliskiej Moniuszce.
W kameralnej atmosferze spotkania przy fortepianie, wybrzmiały zarówno popularne, jak i mniej znane pieśni kompozytora, tworząc opowieść o miłości, ułożoną przez wybitnego reżysera i satyryka Andrzeja Strzeleckiego. Po koncercie uczestnicy zostali zaproszeni do Galerii Jednego Obrazu, gdzie mogli podziwiać dzieło Jana Matejki „Polonia. Z Psalmów Przyszłości Zygmunta Krasińskiego” z 1862 roku. Prezentacja obrazu wraz z prelekcją odbyła się w Dworze Krasińskich.
Aldona Łyszkowska
Publiczność przywitała Aldona Łyszkowska, Kierownik Działu Wydawnictw, Edukacji i Promocji oraz Kustosz Muzeum Romantyzmu w Opinogórze Górnej. Przytoczyła słowa Zygmunta Krasińskiego, który w jednym z ostatnich wierszy napisał: „Cokolwiek będzie, cokolwiek się stanie, Jedno wiem tylko: sprawiedliwość będzie, Jedno wiem tylko: Polska zmartwychwstanie.”. Słowa te przypominają o trudnej drodze Polaków do niepodległości, co w przededniu Święta Niepodległości nabiera szczególnej wymowy.
Aldona Łyszkowska serdecznie powitała także Dyrektor Polskiej Opery Królewskiej Magdalenę Kaczorowską oraz Lidię Baranowską, odpowiedzialną za projekt „Opera w drodze”, dzięki któremu wydarzenie mogło się odbyć w Muzeum Romantyzmu.
Podczas koncertu wystąpili wybitni artyści: Stanisław Górka jako narrator, soliści: Justyna Reczeniedi, Robert Szpręgiel, Mateusz Zajdel, Witold Żołądkiewicz oraz Krzysztof Trzaskowski przy fortepianie. W ich wykonaniu zabrzmiał różnorodny repertuar pieśni Moniuszki, łączący znane i mniej popularne utwory. Program koncertu obejmował teksty klasycznych poetów, takich jak Adam Mickiewicz („Zosia”, „Rozmowa”, „Pieszczotka”) oraz literatury zagranicznej, w tym utwory Goethego („Nawrócona”, „Do oddalonej”) i Waltera Scotta („Miłość” w tłumaczeniu A.E. Odyńca).
Na scenie wybrzmiały również takie utwory jak „Gdyby kto mnie kochał szczerze” (słowa J. Chodźko), „Kwiaty” (E. Wasilewski), „Niepogoda” (J.Ch. Zachariasiewicz), „Moje bogactwa” (J. Jaśkowski) oraz tradycyjne pieśni „Entuzjasta” i „Groźna dziewczyna”. Całości dopełniały lżejsze i refleksyjne kompozycje, takie jak „Wesoła piosenka” (S. Iwan Nikitin, przekład J. Maszyński), „Dary” (W. Pol) oraz „Coś i ktoś. Epitafium” (E. Żeligowski).
Dzięki mistrzowskiemu wykonaniu i narracji Stanisława Górki publiczność miała okazję zanurzyć się w pięknie muzyki Moniuszki, która poruszyła serca słuchaczy i przywołała ducha XIX-wiecznego domowego muzykowania.
Robert Szpręgiel i Mateusz Zajdel
Justyna Reczeniedi, solistka Polskiej Opery Królewskiej o swojej roli i wyborze swojej bohaterki, wyjątkowej współpracy z reżyserem Andrzejem Strzeleckim oraz atmosferze w Muzeum Romantyzmu w Opinogórze Górnej:
„Moniuszko tutaj zadecydował o tym. Wybrałam chyba najbardziej wrażliwego mężczyznę o takim uczuciowym charakterze, o takiej wrażliwej osobowości. Tego, który mi dał szczere, czułe słowa, pocałunki, pieszczoty, swoją męskość, delikatność, poetycką naturę. Bohaterka, którą tutaj odtwarzam, nie jest nastawiona materialnie lub ekonomicznie do życia – zależy jej, aby połączyć się z mężczyzną, który będzie spełniał określone wartości.
Pełen dobrych emocji, łagodności, ulepiony z dobroci, wrażliwy, empatyczny, delikatny w różnych sytuacjach, rozumiejący. Jak śpiewam w jednej z pieśni: „On był aniołem, ale zniknął mi”.
Justyna Reczeniedi
Bardzo dobrze mi się występowało, ponieważ mają państwo przepiękną salę z dobrą akustyką i fortepianem. Kiedy próbowaliśmy przed koncertem, wydawało nam się, że jest lekki pogłos. Potem gdy pojawiła się publiczność, ta akustyka się zmieniła na plus. To jest ideałem dla artysty, wykonawcy, śpiewaka – żeby ten dźwięk sam rezonował i rozchodził się po sali. I taki właśnie efekt, uzyskaliśmy u Państwa, za co bardzo dziękujemy.
Scenografię, dekoracje i piękne stroje przygotowali pracownicy Polskiej Opery Królewskiej. Reżyserem jest niestety już nieżyjący Andrzej Strzelecki. Odszedł od nas kilka lat temu. Współtworzyliśmy spektakl, Strzelecki był autorem libretta oraz reżyserem, przekazując wszystko w sposób dowcipny, zabawny, mądry i głęboki. Bardzo brakuje nam Andrzeja Strzeleckiego. Mam wrażenie, że jego wspaniała energia gdzieś tutaj z nami jest. Kostiumy zaprojektowała Marlena Skoneczko.
Jeżeli chodzi o wybór pieśni, to dokonał go Andrzej Strzelecki. Podczas spektaklu myślałam, że to jest niezwykle logiczne, że to jest wszystko poustawiane dokładnie zgodnie z intencją Moniuszki. Andrzej Strzelecki wybrał właśnie te, które pasowały mu do koncepcji. Spektakl jest stylizowany na teleturniej „Randka w ciemno”, gdzie młoda kandydatka wybiera w ciemno kawalera spośród trzech różnych osobowości męskich.
Czy jeszcze gdzieś wystawialiśmy tą sztukę? Oczywiście – w Warszawie, Sanoku, Polskiej Operze Królewskiej. Mam nadzieję, że wkrótce wystąpimy w Busku-Zdroju na festiwalu. Jakie są plany na przyszłość dla naszego zespołu? Obecnie trwają przygotowania do premiery w Polskiej Operze Królewskiej.
Każdy z nas ma swoje pole artystyczne i każdy z nas się realizuje w różnych projektach artystycznych. Ja na przykład wracam właśnie z Turcji, gdzie miałam wyjazd dydaktyczny, koncert z pieśniami Chopina. Chciałabym kontynuować swój rozwój artystyczny poprzez tego typu wydarzenia, czyli również występować ze „Śpiewnikiem” Moniuszki w całej Polsce.”
Justyna Reczeniedi i Robert Szpręgiel
Stanisław Górka, aktor, reżyser, producent teatralny, prof. sztuk teatralnych o swojej roli narratora, odbiorze przez publiczność, o swoim podziwie dla muzyki Moniuszki i kunsztu wykonawców, a także o występach w Muzeum Romantyzmu oraz o swojej działalności w „Teatrze pod Górką”:
„Gram rolę konferansjera, narratora, który opowiada, prowadzi tę muzyczną „randkę w ciemno”. Uważam, że odbiór tej „randki w ciemno” – nieprozaicznej, niezwykłej i innej od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni kiedy prowadził Jacek Kawalec. To jest pomysł reżysera, aby była potyczka pieśniami, ariami ze „Śpiewnika domowego”.
Pomysł jest niezwykle trafiony i cenny, bo uszlachetnia ten gatunek zwykłego teleturnieju czy zabawy telewizyjnej. Publiczność świetnie zareagowała, bardzo uważnie śledziła niuanse dotyczące każdej postaci, aplaudując wybory, decyzje bohaterki. Przyjęła z entuzjazmem ten jej wybór i nasze cele zostały osiągnięte.
Obok celów artystycznych, jak prezentacja muzyki, niezwykłej klasy pianista, niezwykły materiał muzyczny i piękne, cudowne głosy operowe, które są głosami wybitnymi, to jest wysoka sztuka wokalna ze słynnym bel canto, czyli pięknym głosem.
Jeśli chodzi o muzykę, fortepian i wybrane utwory, jestem za każdym razem pod wielkim wrażeniem maestrii Moniuszki i wyrafinowania jego utworów fortepianowych. To są po prostu przepiękne partytury. W tej muzyce dzieje się więcej, to nie jest to, do czego przyzwyczaiły nas media. To nie jest rytm na dwa, ale na trzy – mamy tu mazury, mazurki, polonezy i walce. Bogactwo tych rzadkich, już zanikających gatunków muzycznych jest cudowne. Jestem pod wielkim wrażeniem klasy i poziomu gry pana Krzysztofa Trzaskowskiego, który przepięknie gra.
Kilkakrotnie występowałem tutaj z różnymi przedstawieniami, dzięki zaproszeniom Muzeum Romantyzmu, jak i innych organizatorów, wynajmujących tę przestrzeń. Wspominam szczególnie spotkanie kolędowe – spektakl z kolędą, który miał miejsce około pięć, może sześć lat temu. Występowaliśmy kolędami współczesnych kompozytorów i poetów, takich jak Jerzy Derfel, Wojciech Młynarski, Jerzy Wasowski, Jeremi Przybora, Andrzej Zieliński, Ernest Bryll, łącznikiem była poezja Joanny Kulmowej.
Byłem też tutaj z przedstawieniem „Wieczny Tułacz”, opartym na piosenkach i tekstach Mariana Hemara. Prawdopodobnie wiosną wezmę udział w projekcie „Listy współczesnego poety do Norwida”, gdzie wcielę się w postać samego Cypriana Kamila Norwida, czytając jego teksty i odpowiadając na listy poety wierszami.
Na drugim krańcu Mazowsza w miejscowości Kopki pod Warszawą, otworzyłem „Teatr pod Górką”, który działa latem – od 8 maja do 22 września. Repertuar jest różnorodny i ciekawy. Znajdują się w nim m.in. „Potyczki Tewjego Mleczarza z Panem Bogiem”, spektakl oparty na prozie Szolema Alejchema (na podstawie którego powstał „Skrzypek na dachu”) oraz muzyce Mordechaja Gebirtiga. Gram także piękny spektakl „Pieśń miłości i nienawiści” oraz piosenki lwowskie w programie „Ten drogi Lwów to miasto snów”.
W nowym sezonie planuję wzbogacić repertuar o spektakl „Colas Breugnon” według Romaina Rollanda z piosenkami Brassensa oraz piosenki Młynarskiego i Derfla – taki recital piosenkowy i „Jak tu nie jechać czyli powrót Starszych Panów”, oparty na tekstach Przybory z muzyką Wasowskiego i nie tylko.”
Justyna Reczeniedi i Robert Szpręgiel
Po koncercie w ramach cyklicznej Galerii Jednego Obiektu zaprezentowany został obraz Jana Matejko „Polonia. Z Psalmów Przyszłości Zygmunta Krasińskiego” datowany na rok 1861. Jest to obraz wchodzący w skład czasowej wystawy „Matejko i Krasińscy” prezentowanej do końca miesiąca listopada w opinogórskim Muzeum. W czasie prelekcji zostały przedstawione okoliczności powstania tego dzieła oraz jego historia. Jan Matejko stworzył obraz symboliczny, który swoją inspirację czerpie wprost z Psalmów Przyszłości Krasińskiego.
Obraz Jana Matejki Polonia. Z psalmów przyszłości Z. Krasińskiego jest wyjątkowym dziełem młodego Jana Matejki, które pozwala na odkrycie nieznanego oblicza uznanego Mistrza, ale także na nową interpretację Psalmów przyszłości Zygmunta Krasińskiego.
Impulsem do powstania olejnej wersji obrazu miały być „wypadki warszawskie” i nadesłane Matejce fotografie Polaków zamordowanych w Warszawie podczas antycarskich demonstracji w dniu 8 kwietnia roku 1861.
Na wystawie „Matejko i Krasińscy” są obecne dwa przedstawienia Polonii, jedno z roku 1861 oraz autorska replika na której widnieje data „1877” .
Pomysł obrazu inspirowany jest utworem Psalmy przyszłości Zygmunta Krasińskiego, do którego fragmentów wprost odnosi się młody malarz. Wykorzystał dwa motywy opracowane literacko – motyw lotu ducha oraz motyw klęczącej kobiety:
Obraz Jana Matejki Polonia
PSALM WIARY
Dusza i ciało to tylko dwa skrzydła,
Któremi Czasu i Przestrzeni sidła
Duch mój rozcina, w postępowym locie!
Gdy się zużyją przez chwil i prób krocie
Odpadać muszą – lecz on nie umiera –
Choć to się śmiercią nazywa u ludzi!
On zwiędłe zrzuca a świeże przybiera
I w nie otulon, znów na jaw się budzi!
A to się zowie, narodzin godzina!
I Duch mój wziąwszy skrzydła niezmęczone
Niemi znów leci – lecz już w wyższą stronę!
Tak coraz wyżej ku Panu się wspina,
Ciała i dusze własne po za sobą
Sypie jak liście zżółkłe i strząśnięte,
Wciąga do siebie, siły im odjęte –
On sam wciąż żyje, ich zgonów żałobą!
Za nim – przeszłości zmierzchające tonie!
Przed nim – rozwarte wszechbezmiarów błonie!
Przed nim, świat wszystek – Czas, przestrzeń bez końca,
Piętra z dróg mlecznych i dni z lat tysiąca;
A dalej, wyżej, nad niemi – za niemi –
Ten co jest wszystkim i wszystko obleka,
Duch twórczy gwizdy, anioła, człowieka,
Cel a początek i nieba i ziemi;
Ten, który zawsze i wyżej i dalej
Niedoścignięty, nad wszystko się pali:
Spokój – a jednak razem siła tchnąca –
Blask najwyższego duchów, Ducha-Słońca!
K’niemu wciąż dążę – z razu tam iść muszę
Przez piekła trudu – przez czysce zasługi –
Aż zacznę wdziewać i ciała i dusze
Bardziej promienne, i wstąpię w świat drugi!
W świat co od wieków zwan okręgiem nieba –
I w nim, letargów mi już nie potrzeba
Ani przebudzeń z grobu, by iść wyżej!
Tam żywot wieczny.
PSALM DOBREJ WOLI
Spójrz na Nią, Panie! – gdy z dusz innych rzeszą,
Co wokół wieńcem powietrznianym spieszą,
Z wolna ku Tobie wznosi się bezmiarem –
Wszystkie się ku Niej gwiazdy rozmodliły,
Wszystkie w przestworach wirujące siły
Zmiękły pod smętnym rozrzewnienia czarem!
Coraz to wyżej – jakby na powieniach,
Wschodzi, niesiona na tych bladych cieniach,
Płynie w lazury, za dróg mlecznych chmury,
Płynie za słońca, taka bielejąca,
Coraz to wyżej – do góry!
Spójrz na Nią, Panie! – Śród Serafów grona
Oto u tronu Twego rozklęczona –
A na Jej skroniach lśni polska korona. –
I płaszcz błękitny zamiata promienie,
Z których tam przestrzeń; – i wszystkie przestrzenie
Czekają – modli się bardzo po cichu –
Po za Nią, stojąc, płaczą ojców mary –
W dłoniach Jej śnieżnych jakby dwa puchary –
Krew Twoją własną w prawym Ci kielichu
Podaje, Panie; – a w lewym, co niżej,
Krew krzyżowanych na tysiącach krzyży
Poddanych swoich, – krew płynną przez lata
Po wszystkich ziemiach, pod mieczem Trój–kata!
I boskim, tamtym wzniesionym kielichem
Błaga drugiemu przełaski Twej, Panie!
Polonia. Z psalmów przyszłości Z. Krasińskiego to pierwsze i jedno z niewielu dzieł alegorycznych stworzonych przez Matejkę. Artysta ukazał kobietę unoszoną w przestworzach przez anioły, odzianą w biało-czerwone szaty, która w prawej dłoni trzyma czarę z krwią ofiar poległych na ziemiach Królestwa, a w lewej – cierniową koronę.
W wierszu Krasińskiego jest nią Matka Boska, zaś przez malarza utożsamiona została z duchem Ojczyzny, a przynajmniej takiego określenia użył w swych wspomnieniach Izydor Jabłoński, bliski przyjaciel artysty od czasu wspólnych studiów malarskich. Jabłoński po latach starał się przypomnieć sobie rozmowę prowadzoną z Matejką po „wypadkach warszawskich”, gdy młody malarz miał zmienić swój plan i pomyśleć: „Zacznę od ran”. Pierwotnie chciał malować takie tematy: „unia, Batory, Śluby Jana Kazimierza, Jan III w kaplicy N.P.M. w Częstochowie albo pod Wiedniem”, w których – w sposób na pozór bliski prowidencjalizmowi, aczkolwiek nie koniecznie z nim tożsamy – podkreślał rolę wiary w budowaniu przez Polaków Ojczyzny, jako potęgi państwowej i chrześcijańskiej.
Wizję tę, opartą na klarownym przesłaniu zbudowanym na fundamencie wiary młodocianego artysty i gorliwego katolika, wydarzenia w Warszawie mogły zakłócić, zdeformować i odsunąć z pola zainteresowania Polaków. Zatem zmiana planów artystycznych była konieczna. Po morderstwie dokonanym w Warszawie przez carskie władze na bezbronnych Polakach manifestujących pokojowo swój patriotyzm, Matejko zrealizował olejno plany zarysowane w szkicach jeszcze około roku 1859, a inspirowane Psalmami przyszłości, które sam Krasiński poprzedził cytatem z Wyprawy na Wołoszczyznę Teofila Szemberga. Cytat do złudzenia przypominał deklarację młodego malarza Zacznę od ran: „Dam chwałę Bogu / Prawdę powiem / Niech boli jako chce”.
Źródło: Muzeum Romantyzmu w Opinogórze Górnej
Tekst, wywiad, zdjęcia: Ciech24.pl