W sobotę, 27 września 2025, Muzeum Romantyzmu w Opinogórze Górnej stało się miejscem dwóch ważnych wydarzeń kulturalnych. W oficynie otwarto wystawę „Orlątko – syn Napoleona” ze zbiorów Agnieszki Fulińskiej.
Spośród kolekcji zaprezentowano około 120 starannie wybranych pamiątek. Następnie w Oranżerii odbyła się premiera monodramu „Cienie i światła Fryderyka” w wykonaniu aktorki Marty Dąbrowskiej. Towarzyszył jej Paweł Zawada przy fortepianie oraz Joanna Nawrot-Maciejowska w roli sopranistki i reżyserki. Spektakl opowiadał o kobietach, które towarzyszyły Fryderykowi Chopinowi w jego życiu.
Podczas wernisażu otwarto wystawę „Orlątko – syn Napoleona”, na której zaprezentowano napoleoniki z kolekcji Agnieszki Fulińskiej. Wśród eksponatów znalazło się malarstwo, rzeźba, grafika, rzemiosło artystyczne, przedmioty codziennego użytku oraz ceramika. Ekspozycja ukazuje nie tylko historię, ale także fenomen legendy Orlątka, która w XIX wieku była silniej obecna w świadomości społecznej niż faktyczna biografia. Była ona częścią szerszej legendy napoleońskiej, żywej zwłaszcza w pierwszej połowie stulecia, a jednocześnie stworzyła własne romantyczne mity.
Joanna Nawrot-Maciejowska, Paweł Zawada, Marta Dąbrowska
Joanna Nawrot-Maciejowska, sopranistka i reżyserka, podzieliła się z nami szczegółami dotyczącymi spektaklu:
„To monodram poświęcony kobietom w życiu Chopina – nie tylko kochankom i przyjaciółkom, ale także matce i siostrze, które ukształtowały jego wrażliwość, sposób patrzenia na świat, muzykę, piękno i naturę – podkreślała artystka. W przedstawieniu pojawiły się wspomnienia Konstancji Gładkowskiej, Marii Wodzińskiej, z którą kompozytor był zaręczony, oraz George Sand, z którą przeżył burzliwy romans, a także portrety matki i siostry Fryderyka. „Starałam się skupić tylko na kilku postaciach, aby precyzyjnie oddać ich charakter i rolę w jego życiu” – wyjaśniała.
Integralną częścią spektaklu była muzyka – nie tylko dzieła Chopina, ale również fragmenty operowe, m.in. „Casta Diva” Belliniego. Do współpracy Joanna Nawrot-Maciejowska zaprosiła aktorkę Martę Dąbrowską, która wcieliła się w kobiece bohaterki, oraz pianistę Pawła Zawadę, odpowiedzialnego za muzyczną oprawę spektaklu. „Chciałam, by był to monodram i jednocześnie koncert, złożony z najbardziej znanych motywów, które rozpoznają nie tylko melomani, ale wszyscy, którzy kochają muzykę Chopina” – zaznaczyła.
Aktorka zaprezentowała postacie w odmiennych odsłonach, każdą z innym charakterem i osobowością, w kostiumach projektu Doroty Goldbold. „Kostiumy, światło, dźwięk, odgłosy ulicy i deszczu – to wszystko tworzyło nastrój spektaklu” – opowiadała reżyserka. „Mam nadzieję, że publiczności się podobało. Choć spektakl był krótki, to zostanie zapamiętany, a być może powstanie druga część” – dodała.
Joanna Nawrot-Maciejowska, podzieliła się również swoimi refleksjami na temat miejsca Fryderyka Chopina we współczesnej kulturze. „Chopin jest dziś bardzo popularnym motywem. Wkrótce w kinach pojawi się film o nim, a wiele osób na różne sposoby kultywuje jego pamięć. Jeśli chodzi o muzyczne korespondencje, świetnie pasuje do tego jazz. Wielu artystów podejmuje odważne próby tworzenia jazzowych aranżacji jego utworów, zarówno instrumentalnych, jak i wokalnych. Harmonia i stylistyka jazzu bardzo dobrze współgrają z formami, które Chopin budował w swojej twórczości. Może też swing, ale przede wszystkim jazz” – mówiła artystka.
Opowiadając o przyszłości swoich projektów, Joanna Nawrot-Maciejowska zaznaczyła, że ziemia ciechanowska pozostaje dla niej szczególnie bliskim miejscem. „Bardzo cieszę się, że mogę tu być. Kocham tę ziemię. Kiedy po raz pierwszy przyjechałam tu z mężem, jeszcze wtedy narzeczonym, zachwyciliśmy się Opinogórą i okolicą. Potem odbyła się pierwsza edycja festiwalu Mazovia Romantica, później druga, a w międzyczasie koncerty w Muzeum Romantyzmu i okolicznych miejscowościach” – wspominała. „Oczywiście mamy dalsze plany. Przed nami trzy tygodnie festiwalu Mazovia Romantica, tym razem nie tylko na ziemi ciechanowskiej, ale także w sąsiednich miejscowościach i powiatach. To będzie prawdziwa uczta – ze wspaniałymi gwiazdami, artystami, a nawet spektaklem operowym. Wiele przed nami”.
Marta Dąbrowska – aktorka teatralna i filmowa
Marta Dąbrowska to polska aktorka teatralna i filmowa, absolwentka Akademii Teatralnej w Warszawie. Widzowie znają ją m.in. z takich produkcji jak „Jasminum”, „Miłość na wybiegu”, „Śniadanie do łóżka”, „Planeta singli”, „11 minut” czy seriale „Na dobre i na złe”, „Ranczo”, „Barwy szczęścia”, „Mecenas Porada” oraz „Czas honoru”. Na deskach teatralnych można ją było oglądać m.in. w spektaklach „Opowieść zimowa” i „Gwiazdy na porannym niebie”. Przez lata związana była z Teatrem Polskim w Warszawie.
Podczas premiery spektaklu „Cienie i światła Fryderyka” aktorka wcieliła się w kilka ważnych kobiecych postaci z życia Chopina: George Sand, Marię Wodzińską, najstarszą siostrę kompozytora Ludwikę oraz matkę Justynę. „Miałam ogromne wsparcie ze strony Joanny Nawrot-Maciejowskiej, która przepięknie śpiewała, oraz muzyki Fryderyka Chopina. Ta muzyka jest tak piękna i wzruszająca, że w każdym spektaklu staje się ogromnym atutem” – podkreślała.
Artystka przyznała, że był to jej pierwszy występ na scenie w Opinogórze i zarazem debiut w formule teatru jednego aktora. „Mimo, że od dawna jestem wielką fanką romantyzmu, nigdy wcześniej nie byłam w Muzeum Romantyzmu. Teraz już niewiele zobaczę, bo zrobiło się ciemno, ale z pewnością tutaj wrócę” – mówiła. Marta Dąbrowska zdradziła też, że obecnie pracuje na planie filmu kostiumowego: „Nie mogę jeszcze zdradzić szczegółów ze względu na umowę, ale bardzo się cieszę, bo to dla mnie ważne doświadczenie.”
Pianista Paweł Zawada podkreślił, że udział w spektaklu był dla niego wyjątkowym doświadczeniem:
„Muzyka łączyła się ze słowem w nieoczekiwany sposób. Nie znałem dokładnie scenariusza, więc grając starałem się słuchać aktorek i podążać za ich słowami. Dzięki muzyce Chopina i improwizacjom próbowałem wydobyć emocje, które niosła scena – wyjaśniał. „Improwizacja pozwala na gorąco zakomponować muzykę, wydłużyć fragment, podłożyć akord i uwypuklić znaczenie słowa. To daje dużą swobodę i sprawia, że spektakl nabiera żywego charakteru” – dodał.
Podczas przedstawienia zabrzmiały m.in. Nokturn Es-dur, fragment Koncertu f-moll, Preludium g-moll op. 28, Nokturn cis-moll (opus pośmiertny), Walc cis-moll oraz ponownie Nokturn Es-dur, przeplatane improwizacjami pianisty.
Podczas przedstawienia widzowie mogli zauważyć, że w momentach, gdy pianista grał na żywo, światło było kierowane na niego, aby podkreślić obecność muzyki wykonywanej w danej chwili, obok nagrań odtwarzanych z podkładu. „Byłem skupiony do tego stopnia, że nie zwracałem uwagi na światło. Zostało ono zrealizowane subtelnie i w ogóle mnie nie rozpraszało” – przyznał artysta, dla którego był to pierwszy występ w Opinogórze.