„Nerwy” Wieczór z Norwidem – Teatr Jednego Aktora w Muzeum Romantyzmu w Opinogórze

W sobotę 21 czerwca 2025 roku, Oranżeria Muzeum Romantyzmu w Opinogórze wypełniła się miłośnikami teatru i romantycznej poezji. W ramach cyklicznego Teatru Jednego Aktora odbył się poetycki spektakl Teatru Klasyki Polskiej „Nerwy. Wieczór z Norwidem”. Wystąpił znany aktor Dariusz Kowalski, a towarzyszył mu Joachim Mencel – jeden z nielicznych wirtuozów liry korbowej. Widowisko oparte na poezji Cypriana Kamila Norwida przyciągnęło liczne grono miłośników literatury i teatru.

Spektakl „Nerwy” był wydarzeniem o wyjątkowym charakterze – opartym wyłącznie na słowie, geście i muzyce. Scenariusz został w całości zbudowany z utworów Cypriana Kamila Norwida, którego twórczość Dariusz Kowalski od lat zgłębia i interpretuje z ogromnym zaangażowaniem. Aktor, znany z ról teatralnych i filmowych, zaprezentował poezję Norwida w formie sugestywnej, oszczędnej w środkach, ale pełnej emocji i dramatyzmu.

Całość dopełniała muzyka wykonywana na żywo przez Joachima Mencla – dźwięki liry korbowej tworzyły niepowtarzalny klimat i podkreślały nastrój wierszy. Publiczność, zgromadzona w kameralnej przestrzeni oranżerii, miała okazję przeżyć wieczór refleksji i zadumy nad kondycją ludzką, miłością, wolnością i samotnością – tematami, które Norwid podejmował z niezwykłą wnikliwością.

Dariusz Kowalski

Dariusz Kowalski, reżyser i wykonawca spektaklu „Nerwy”, to postać doskonale znana w środowisku teatralnym i filmowym. Jest współzałożycielem i zastępcą dyrektora d.s. artystycznych Teatru Klasyki Polskiej. Od ponad trzech dekad związany z teatrem, filmem, telewizją, radiem i dubbingiem, od kilku lat zajmuje się również tworzeniem scenariuszy i reżyserią i widowisk multimedialnych, koncertów oraz spektakli.

W swojej karierze współpracował z najwybitniejszymi polskimi reżyserami, takimi jak Kazimierz Dejmek, Maciej Prus, Waldemar Śmigasiewicz czy Mikołaj Grabowski, co miało ogromny wpływ na jego wrażliwość sceniczną i styl pracy. Ukończył Wydział Aktorski wrocławskiej PWST, studiował pedagogikę na Uniwersytecie Warszawskim, jest również absolwentem Państwowego Studium Kulturalno- Oświatowego  i Bibliotekarskiego w Ciechanowie. W „Nerwach” Dariusz Kowalski wykorzystał swoje wieloletnie doświadczenie, łącząc staranny warsztat aktorski z przemyślaną, kameralną reżyserią. To dzięki jego zaangażowaniu i głębokiemu zrozumieniu poezji Norwida spektakl nabrał tak przejmującej formy.

Na scenie występował m.in. jako Papkin i Rejent Milczek w „Zemście”, Rozenkranc w „Hamlecie”, Twardosz w „Dożywociu”, a także w roli Romana Dmowskiego w Teatrze Telewizji. Szeroka rozpiętość jego ról – od klasyki po współczesność – pokazuje wszechstronność i sceniczną dojrzałość aktora. Widzowie telewizyjni mogą go również kojarzyć z roli Janusza Tracza w serialu „Plebania”. Za swoją pracę artystyczną otrzymał m.in. Srebrny Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” oraz honorowe wyróżnienie aktorskie na Festiwalu „Dwa Teatry” za kreację Dmowskiego.

Dariusz Kowalski i Joachim Mencel

Po zakończeniu spektaklu aktor i reżyser Dariusz Kowalski podzielił się swoimi refleksjami na temat występu i samego miejsca: „Fantastycznie przyjęła nas publiczność. Opinogóra to bardzo zacne miejsce, z którym są związane moje sentymentalne wspomnienia” – mówił. „Studiowałem kiedyś w Ciechanowie w Państwowym Studium Kulturalno-Oświatowym i Bibliotekarskim, zanim zostałem aktorem. To właśnie tutaj, w Opinogórze, wygrywałem pierwsze konkursy recytatorskie im. Zygmunta Krasińskiego – bodajże pierwszą i drugą edycję”.

Jak podkreślił, Opinogóra to dla niego nie tylko piękne miejsce, ale również przestrzeń związana z wielką postacią literatury – Zygmuntem Krasińskim. Aktor zwrócił uwagę na otwartość i wrażliwość lokalnej publiczności: „Po raz kolejny – razem z Joachimem – dostaliśmy dowód na to, że poezja Norwida głęboko dotyka ludzi. Działa na poziomie serca, umysłu i uczuć. To dowód na to, że Norwid się nie starzeje – jest prawdziwy, uniwersalny”. Wspomniał również o tragicznych losach poety: „Wiemy, że życie Norwida było przepełnione cierpieniem, że umarł samotnie, w przytułku św. Kazimierza. Ale prawdziwe perły rodzą się w cierpieniu”.

Opowiadając o pracy nad spektaklem, Dariusz Kowalski zaznaczył: „Nasza praca to wspaniała twórcza przygoda. Joachim swoją muzyczną wyobraźnią i temperamentem za każdym razem czymś mnie zaskakuje. Jest pewien element improwizacji w naszym spektaklu, muzyka się zmienia, ja czasem wprowadzam nowe teksty, bo twórczość Norwida to ocean – nie da się go przelać do niewielkiego dołka, jakim jest spektakl taki jak nasz, ale coś ma w sobie takiego, że człowiek za każdym razem jakoś próbuje…

Każdorazowo adaptujemy też salę do naszych potrzeb – światło, akustyka, przestrzeń, to są zmienne, z którymi się zmagamy i w tym  jest zawsze coś innego, nowego. Tak jak inne jest każde miejsce i każda publiczność. Podkreślił też, że recytowanie poezji, a w szczególności Norwida,  jest jego pasją „Norwid to moja poetycka miłość jeszcze z czasów  liceum. Ten spektakl to moja osobista podróż przez jego twórczość”.

Joachim Mencel

Z kolei Joachim Mencel, lirnik i kompozytor muzyki do spektaklu, mówił o swojej roli i fascynacji lirą korbową – dawnym instrumentem ludowym: „Lira korbowa bardzo mocno kojarzy się z romantyzmem. W tamtych czasach była ludowym odpowiednikiem salonowego fortepianu” – tłumaczył. „To też atrybut Wernyhory – proroka z poezji romantycznej”. Instrument, choć dziś mało znany, był w Polsce popularny już od XVI wieku – grano na nim nie tylko w Galicji czy południowej Francji, ale także w katedrze w Santiago de Compostella. „Cała historia liry jest bardzo długa i bogata. W Polsce była związana z pieśnią dziadowską” – mówił Mencel.

Na pytanie, dlaczego lira zniknęła z muzycznego krajobrazu, odpowiedział: „To instrument cichy. Gdy pojawił się akordeon – donośniejszy – po prostu ją wyparł. Dziś przeżywa renesans, bo można ją nagłośnić. Ja sam jestem pianistą, ale od 10 lat gram na lirze i coraz częściej występuję właśnie z nią”. Muzyka wykonywana podczas spektaklu była jego autorstwa, w dużej mierze improwizowana. „To, co dziś publiczność usłyszała, było unikalne. Gram dla danej publiczności, w konkretnym miejscu – duża część muzyki powstaje w chwili. Improwizacja to moja natura”. Jak mówił, jego celem nie było zdominowanie poezji Norwida, lecz jej dopełnienie: „Chciałem podkreślić to, co w niej najważniejsze.

Poezja Norwida bardzo silnie działa na emocje – zawiera pierwiastek patriotyczny, duchowy, chrześcijański. Darek Kowalski doskonale to uchwycił. W spektaklu pojawiły się i fragmenty patriotyczne, i religijne, i codzienne, i nawet komiczne. To bardzo pełny obraz Norwida – jako artysty i człowieka”.

Tekst, wywiady, zdjęcia: Ciech24.pl

Previous Article