W piątek 20 grudnia 2024 roku, przy ul. 17 Stycznia 48 w Ciechanowie, odbyła się uroczystość odsłonięcia pomnika upamiętniającego tragiczne losy osadzonych, zamordowanych i zmarłych w obozie NKWD w Ciechanowie oraz tych, którzy zostali wywiezieni z obozu do sowieckich łagrów w 1945 roku.
Wydarzenie zgromadziło mieszkańców miasta, poczty sztandarowe oraz przedstawicieli organizacji kombatanckich, którzy wspólnie oddali hołd ofiarom represji. Pomnik powstał dzięki współpracy Miasta Ciechanów, Instytutu Pamięci Narodowej oraz Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Obwód Ciechanów, odpowiadając na głosy rodzin i środowisk kombatanckich o konieczności uczczenia pamięci ofiar obozu.
Uroczystości rozpoczęły się mszą świętą w kościele pw. św. Józefa w Ciechanowie. Mszę św. odprawili ks. kan. mgr Zbigniew Adamkowski, proboszcz parafii św. Józefa w Ciechanowie (Fara), oraz ks. prał. Eugeniusz Graczyk, kapłan senior. Liturgia była wyrazem duchowej pamięci o ofiarach obozu i zgromadziła mieszkańców miasta, przedstawicieli władz lokalnych, rodzin osób represjonowanych oraz delegacje organizacji kombatanckich.
Msza Św. w intencji ofiar obozu NKWD w Ciechanowie – kościół Św. Józefa w Ciechanowie (Fara)
W kazaniu ks. kan. mgr Zbigniew Adamkowski podkreślił znaczenie pamięci historycznej oraz oddania hołdu ofiarom represji, zwracając uwagę na wieloaspektowość tamtych wydarzeń:
„Dziś gromadzimy się tutaj, by wspólnie stanąć wobec historii, która dla wielu była doświadczeniem nie tylko cierpienia, ale także pogardy dla ludzkiej godności i wolności. Historia ta uczy nas, jak kruche są wartości, które dziś uznajemy za oczywiste. Wolność, godność człowieka, prawo do życia w pokoju – wszystko to zostało odebrane tym, którzy trafili do obozu NKWD tutaj, w naszym Ciechanowie. Naszym obowiązkiem jest pamiętać o tych, którzy nie doczekali wyzwolenia w prawdziwym tego słowa znaczeniu” – mówił ks. Adamkowski.
Kapłan szczegółowo odniósł się do dramatycznych wydarzeń, które miały miejsce na terenie obozu: „Wyzwolenie? Czy możemy tak nazwać to, co przyniosła Armia Czerwona? Dla wielu mieszkańców naszego miasta i innych regionów Polski był to początek nowej, równie bolesnej niewoli. Warunki w obozie NKWD były nieludzkie – brak jedzenia, zimno, epidemie, codzienne przesłuchania i śmierć, która stała się tam codziennością. Ci ludzie nie byli winni niczego poza tym, że urodzili się Polakami, że mieli odwagę walczyć o swoją wolność lub po prostu byli w złym miejscu o złym czasie”.
ks. kan. mgr Zbigniew Adamkowski
W dalszej części kazania ks. Adamkowski odniósł się do znaczenia symboliki pomnika, który miał zostać odsłonięty. „Pomnik, który dziś wspólnie odsłaniamy, ma przypominać nie tylko o tych, którzy zginęli w obozie NKWD w Ciechanowie, ale także o naszej odpowiedzialności za pamięć historyczną. Każda cegła tego pomnika, każda litera na tablicy to głos tych, którzy nie mogli mówić, a których życie zostało brutalnie przerwane.
Ten pomnik ma również być dla nas ostrzeżeniem – byśmy nigdy nie zapomnieli, że wolność nie jest dana raz na zawsze, że trzeba ją chronić i pielęgnować”.
Kapłan zakończył swoje kazanie słowami nadziei i wezwaniem do refleksji: „Niech ten dzień, na zawsze będzie dniem refleksji. Refleksji nad historią, która nas ukształtowała, ale też nad przyszłością, którą budujemy. Musimy zrozumieć, że pamięć to nie tylko wspomnienie o przeszłości, ale także zobowiązanie wobec przyszłych pokoleń.
Jak powiedział Święty Jan Paweł II: ‘Nie ma przyszłości bez pamięci’. Pamiętajmy o ofiarach obozu NKWD i niech nasza modlitwa będzie świadectwem, że ich ofiara nie poszła na marne”.
Następnie uczestnicy uroczystości zgromadzili się pod pomnikiem na ul. 17 Stycznia, aby oddać hołd ofiarom obozu NKWD w Ciechanowie. W wydarzeniu wzięli udział Prezydent Miasta Ciechanów Krzysztof Kosiński, Dyrektor Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie dr Tomasz Łabuszewski, Prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Obwód Ciechanów Zbigniew Majchrzak oraz Prezes Związku Sybiraków Helena Sędzicka. Obecni byli także przedstawiciele Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego oraz rodziny ofiar z Pomorza, Warmii, Mazur i Mazowsza.
Podczas uroczystości szczególną rolę odegrała 5. Mazowiecka Brygada Obrony Terytorialnej, która wystawiła asystę honorową, posterunek honorowy oraz poczet flagowy. Brygada, będąca spadkobiercą tradycji Armii Krajowej, w ten sposób oddała cześć więzionym i represjonowanym żołnierzom podziemia niepodległościowego.
Po ceremonii podniesienia flagi państwowej i odegraniu hymnu Rzeczypospolitej Polskiej oraz odsłonięciu pomnika, nastąpiły przemówienia organizatorów oraz zgromadzonych gości.
W swoim przemówieniu Prezydent Miasta Ciechanów, Krzysztof Kosiński, podkreślił znaczenie nowo odsłoniętego pomnika jako symbolu pamięci o tragicznym losie więźniów obozu NKWD w Ciechanowie:
„Stajemy dziś przed symbolem upamiętniającym zawiłe i tragiczne losy więźniów obozu NKWD utworzonego przez Sowietów w Ciechanowie. Obóz ten przyjmował, oprócz aresztowanych z naszego regionu, również mieszkańców województw warmińsko-mazurskiego, pomorskiego i kujawsko-pomorskiego.
Wśród internowanych byli także jeńcy wojenni oraz robotnicy przymusowi różnych narodowości” – mówił. Prezydent zwrócił uwagę na cel działań sowietów, którym była „likwidacja wroga i nabór siły roboczej na nieludzką ziemię Sybiru”.
Krzysztof Kosiński – Prezydent Miasta Ciechanów
Podczas przemówienia przywołał także dramatyczne wspomnienia rodzin ofiar. „Jedna z więźniarek wspominała: ‘Ludzie już nie szli, raczej się wlekli. Tempa marszu prawie nie było, jeden podtrzymywał drugiego. Ktoś uczynnie podawał garść brudnego śniegu z pobocza. W takim stanie, późnym popołudniem, kolumna dotarła do Ciechanowa’. Te tragiczne wspomnienia są pieczołowicie pielęgnowane przez potomków osadzonych, których losy w wielu przypadkach do dziś pozostają tajemnicą” – zauważył.
Prezydent Kosiński wyraził wdzięczność wszystkim, którzy przyczynili się do powstania pomnika, w tym Radzie Miasta Ciechanów, rodzinom ofiar, Związkowi Żołnierzy Armii Krajowej oraz Instytutowi Pamięci Narodowej. Na zakończenie zaapelował: „Tak jak ważna jest pamięć, ważne jest również przekazywanie historii kolejnym pokoleniom.
Jako uczestnicy dzisiejszej uroczystości przyjmijmy na siebie zobowiązanie pielęgnowania historii tego bolesnego miejsca pamięci. Cześć i chwała bohaterom”.
Podczas uroczystości głos zabrał Prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Obwód Ciechanów, Zbigniew Majchrzak, który podkreślił tragizm miejsca, w którym powstał upamiętniony obóz NKWD.
W swoim przemówieniu szczegółowo przedstawił historyczny kontekst i dramatyczne realia życia więźniów:
„Miejsce to, w którym dzisiaj się znajdujemy, jest przesiąknięte łzami, cierpieniem i krwią ofiar funkcjonariuszy NKWD. To tutaj, w obrębie ulic Jesionowej i 17 Stycznia, Rosjanie założyli jeden z największych sowieckich obozów przejściowych w Polsce. Wykorzystali baraki, w których Niemcy w czasie okupacji trzymali woźniców, konie i wozy, a teren ogrodzili drutem kolczastym” – przypomniał Majchrzak.
Prezes wspominał, że więźniowie trafiali do obozu w nieludzkich warunkach, zarówno pieszo, jak i koleją. „Często pod osłoną nocy długie kolumny nieszczęsnych kobiet i mężczyzn, popędzane przez sowieckich żołnierzy, zmierzały od dworca kolejowego ku obozowi, wprost na śmierć z zimna i głodu. Ciągłe przesłuchania, a także wybuch epidemii czerwonki, zwanej krwawą biegunką, zbierały obfite żniwo. Tych, którzy przeżyli, czekała wywózka do katorżniczej pracy w łagrach na terenie Związku Radzieckiego, gdzie wielu z nich zginęło w męczarniach” – dodał.
Majchrzak odniósł się także do działalności swojego poprzednika, Zygmunta Blankiewicza, który rozpoczął starania o upamiętnienie ofiar obozu. „Ówczesny prezes zarządu, Zygmunt Blankiewicz, podjął pierwsze kroki w tej sprawie już 20 lat temu. Po jego śmierci, jako nowy prezes, wraz z członkami ciechanowskiego oddziału Związku Żołnierzy Armii Krajowej kontynuowaliśmy tę misję, dążąc do realizacji jego wizji. Dziś możemy mieć satysfakcję, że nasze wysiłki dobiegły końca. Jest pomnik, który upamiętnia i utrwala pamięć o ludziach, którzy w tym miejscu przeżywali wielką tragedię” – powiedział.
Na zakończenie prezes wyraził wdzięczność wszystkim, którzy przyczynili się do realizacji tego projektu. „To ważne zarówno dla mieszkańców miasta, jak i dla rodzin, które utraciły tutaj swoich bliskich. Teraz mogą przyjechać do Ciechanowa, zmówić modlitwę i zapalić znicz pod pomnikiem. Pragnę serdecznie podziękować wszystkim, którzy wsparli to przedsięwzięcie…”
Krzysztof Kosiński – Prezydent Miasta Ciechanów, dr Tomasz Łabuszewski – Dyrektor Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie, Zbigniew Majchrzak – Prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Obwód Ciechanów – odsłaniają pomnik upamiętniającego ofiary obozu NKWD w Ciechanowie.
Głos zabrał również Dyrektor Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie, dr Tomasz Łabuszewski, który szczegółowo przedstawił historyczne tło funkcjonowania obozów NKWD oraz ich rolę w systemie represji sowieckich wobec Polaków:
„Żyjemy w czasach, kiedy w graniczących z Polską państwach następuje redefinicja historii. Coś, co przez kilkadziesiąt lat uznawaliśmy za prawdę udowodnioną, dziś jest poddawane w wątpliwość. Stąd też taka uroczystość jak dzisiejsza, z materialnym stemplem w postaci pomnika, jest niezwykle ważna” – podkreślił.
Dr Łabuszewski przypomniał o systemie obozów sowieckich, który obejmował różne szczeble organizacyjne. „To miejsce, w którym się obecnie znajdujemy, to przykład jednego z elementów systemu sowieckich zbrodni dokonywanych wobec Polaków na terenie obecnej Polski. W tzw. ‘polskim Archipelagu Gułag’, założonym przez NKWD w latach 1944–1945, funkcjonowały trzy stopnie organizacji obozów.
Najbardziej podstawowymi i najliczniejszymi były punkty przyjęć jeńców, ulokowane tuż za linią frontu. To do nich, z poziomu poszczególnych gmin, zwożono wskazanych przez miejscowych komunistów czy też schwytanych żołnierzy Armii Krajowej oraz innych organizacji konspiracji niepodległościowej” – wyjaśnił.
Dyrektor IPN opisał także dalszy proces deportacji więźniów. „Z takich punktów, jak ten w Ciechanowie, więźniowie byli transportowani do obozów przejściowo-przesyłowych, które znajdowały się na zapleczach frontów. Przykładem jest obóz w Białymstoku, z którego wychodziły transporty na Wschód. Z terenów Polski lubelskiej w drugiej połowie 1944 roku do sowieckich łagrów wywieziono około 50 tysięcy Polaków, a z terenów zachodnich, po ofensywie styczniowej w 1945 roku, kolejne 100 tysięcy, w większości żołnierzy podziemia niepodległościowego i działaczy Polskiego Państwa Podziemnego” – mówił.
Dr Łabuszewski podkreślił, jak istotne są takie inicjatywy jak ta dzisiejsza. „Takie upamiętnienie, jak to, które dziś odsłaniamy, jest wyraźnym materialnym stemplem, pokazującym, jak naprawdę wyglądało tzw. wyzwolenie i stosunek reżimu sowieckiego do idei niepodległego państwa polskiego.
Dzięki takim inicjatywom mam nadzieję, że zarówno społeczność Ciechanowa, jak i całego północnego Mazowsza, nigdy nie zapomni o prawdziwych wątkach owego ‘wyzwolenia’” – zakończył. Swoją wypowiedź podsumował mocnymi słowami: „Pamięć ofiarom, chwała bohaterom, wieczna hańba ich mordercom”.
dr Tomasz Łabuszewski – Dyrektor Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie
Słowa dyrektora IPN stały się mocnym akcentem uroczystości, przypominając o trudnej prawdzie historycznej, którą pomnik ma symbolizować dla przyszłych pokoleń.
W dalszej kolejności w imieniu Marszałka Województwa Mazowieckiego Adama Struzika, list odczytała Elżbieta Szymanik Zastępca Dyrektora ds. Europejskiego Funduszu Społecznego w Mazowieckiej Jednostce Wdrażania Programów Unijnych. List Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego Marcina Kuchcińskiego odczytała Małgorzata Gołębicka-Matusiak.
Po przemówieniach uczestnicy uroczystości modlili się w intencji więźniów sowieckiego obozu NKWD pod przewodnictwem ks. kan. mgr Zbigniewa Adamkowskiego. Złożono również wieńce i zapalono znicze, oddając cześć pamięci zamordowanych i wywiezionych do łagrów sowieckich.
Następnie odbyła się konferencja naukowa pt. „Polityka radzieckich władz wojskowych i policyjnych po zakończeniu II wojny światowej”. Spotkanie miało miejsce w siedzibie Państwowej Akademii Nauk Stosowanych. Podczas konferencji przedstawiono wyniki badań dotyczących represji, jakie dotknęły Polaków po wojnie, ze szczególnym uwzględnieniem wydarzeń związanych z działalnością NKWD na ziemiach polskich.
W wywiadzie udzielonym dr Tomasz Łabuszewski, Dyrektor Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie, przedstawił szerszy kontekst historyczny funkcjonowania obozów NKWD na terenie Polski oraz podkreślił znaczenie odsłoniętego pomnika:
„Upamiętnienie w Ciechanowie tak naprawdę jest upamiętnieniem pewnego zjawiska, które obejmowało całą Polskę. Na terenie obecnej Polski Sowieci w 1945 roku utworzyli około 15 obozów przejściowo-przesyłowych, czyli głównych miejsc, do których kierowano z punktów przyjęć jeńców lub zbiorczych punktów aresztowanych działaczy Polskiego Państwa Podziemnego. Obóz w Ciechanowie był jednym z takich punktów, obsługując obóz nr 45 w Białymstoku, a później w Mławie, Toruniu, Czarnym koło Szczecinka i w Grudziądzu” – tłumaczył.
Dyrektor Łabuszewski zwrócił uwagę na wielopoziomowy charakter sowieckiego systemu represji. „System obozów można podzielić na trzy szczeble: podstawowe punkty przyjęć jeńców, które znajdowały się bezpośrednio na zapleczu frontu, zbiorcze punkty przyjęć jeńców, takie jak ten w Ciechanowie, oraz obozy przejściowo-przesyłowe, które działały na zapleczach frontów. Na przykład, 3. Front Białoruski miał obóz przejściowo-przesyłowy w Kownie i zbiorczy obóz w Suwałkach. 2. Front Białoruski miał podobne struktury w Białymstoku, Sokółce i Ostrowi Mazowieckiej, a 1. Front Białoruski w Brześciu i Lublinie” – opisywał.
Szczególną cechą systemu była jego mobilność. „W miarę przesuwania się linii frontu na zachód, zarówno obozy, jak i punkty przyjęć przemieszczały się, obejmując nowe, zdobywane przez Armię Czerwoną tereny. Tylko do końca 1944 roku z terenów Polski Lubelskiej Sowieci wywieźli ponad 50 tysięcy obywateli polskich, a po rozpoczęciu ofensywy styczniowej w 1945 roku – około 100 tysięcy. Byli to głównie żołnierze polskiego podziemia niepodległościowego i działacze Polskiego Państwa Podziemnego” – dodał.
Dr Łabuszewski poruszył także kwestię warunków panujących w obozach. „Mamy sporo relacji z różnych miejsc organizowanych przez Sowietów i możemy jednoznacznie stwierdzić, że warunki w tych obozach były podobne, a w niektórych przypadkach nawet gorsze, niż w niemieckich obozach koncentracyjnych. Sowieci dążyli do jak najszybszego psychicznego złamania więźniów poprzez proste, brutalne metody udręczenia” – podkreślił.
Na zakończenie dr Łabuszewski podkreślił znaczenie materialnych form upamiętnienia takich jak odsłonięty pomnik. „Patrząc na ten pomnik, miejmy w pamięci mnogość tych ofiar obejmujących cały teren obecnej Polski. To miejsce symbolicznie oddaje hołd wszystkim, którzy padli ofiarą sowieckiego systemu represji” – zakończył.
Krzysztof Zmysłowski i jego siostra Magdalena Karabin składają kwiaty przed pomnikiem
Głos zabrali także świadkowie tragicznych wydarzeń z 1945 roku – Krzysztof Zmysłowski i jego siostra Magdalena Karabin, którzy podzielili się osobistymi historiami swojej rodziny.
Ich ojciec, Jerzy Zmysłowski, był jednym z więźniów obozu w Ciechanowie, z którego udało mu się uciec, choć wielu bliskich zginęło w sowieckich łagrach:
„Na początku 1945 roku mój ojciec Jerzy, jego brat Mieczysław i szwagier Stanisław Broniszewski zostali zatrzymani pod Szczytnem, kiedy wracali z przymusowych robót. Zatrzymali ich rosyjscy żołnierze, którzy zaoferowali podwózkę. Powiedzieli: 'Gdzie idziecie? Do Warszawy. No to podwieziemy.’ W rezultacie wylądowali w obozie przejściowym w Ciechanowie, a stamtąd droga była już prosta – parę dni później trafili na Wschód. Z całej trójki przeżył tylko mój ojciec” – wspominał Krzysztof Zmysłowski.
Pan Krzysztof dodał, że ojciec bardzo rzadko mówił o swoich przeżyciach z tamtego czasu. „Dla nas, dzieci, to była pewnego rodzaju ciekawostka, ale ojciec rzadko opowiadał o samej tragedii. Więcej mówił o ucieczce z Charkowa, bo to głównie dzięki niej przeżył. Pamiętam, jak mówił, że po powrocie do Sochocina moja matka go nie poznała. Nie wierzyła, że to on – tak bardzo był zmieniony” – opowiadał ze wzruszeniem.
Siostra pana Krzysztofa, Magdalena Karabin, dodała: „W naszym domu praktycznie nie mówiło się o wojnie. To była zbyt duża trauma dla wszystkich, zbyt wiele tragedii przeżyli nasi rodzice. Pamiętam jednak, jak ojciec wspominał ucieczkę z Charkowa. Opowiadał, że udało mu się przeżyć tylko dlatego, że jako murarz czasami dostawał trochę kiszonej kapusty – to było jego jedyne pożywienie”.
Oboje podkreślili, jak ważny jest odsłonięty pomnik. „To wyraz pamięci i hołd dla ludzi, którzy zginęli w obronie swojej ojczyzny. Wielka tragedia i wielka chwała tym, którzy przeżyli, oraz tym, którzy przyczynili się do wybudowania tego pomnika” – powiedziała Magdalena Karabin.
Krzysztof Zmysłowski dodał: „Pomnik to także namiastka grobu dla tych, którzy zginęli na Wschodzie i nigdy nie zostali odnalezieni. To miejsce pamięci, do którego nasza rodzina będzie mogła przyjechać, zapalić znicz i zmówić modlitwę”.
Krzysztof Zmysłowski i jego siostra Magdalena Karabin dzieci Jerzego Zmysłowskiego więźnia obozu w Ciechanowie
Tekst, zdjęcia: Ciech24.pl
Źródło: informacje publiczne, przemówienia, wywiady