XXV Niedziela Zwykła
(Mdr 2,12.17-20; Ps 54(53) 3-5.6 i 8; Jk 3,16-4,3; Mk 9,30-37)
Bóg ujmuje się za człowiekiem sprawiedliwym, pomaga mu i podtrzymuje jego życie. Bóg daje człowiekowi mądrość, dzięki której jest skłonny do zgody, do okazywania miłosierdzia. Jezus zapowiada swoją mękę i śmierć. Uczy, że prawdziwa wielkość wyraża się w postawie służby i uniżenia.
Rozdział drugi księgi Mądrości prezentuje pogańską wizję życia, w której nie ma miejsca na możliwość istnienia po śmierci cielesnej. Takie przeświadczenie prowadzi tych ludzi do bezgranicznej zachłanności i chęci korzystania z doczesnego życia za wszelką cenę oraz do prześladowania sprawiedliwego, który staje się dla nich wyrzutem sumienia. Autor określa sprawiedliwego jako „syn Boży”, co można przetłumaczyć jako: człowiek wierny przykazaniom Bożym. Bezbożni odrzucają Bożą obecność w świecie i w życiu jednostki. W swojej zaborczości i agresji zwracają się przede wszystkim przeciw ludziom poszkodowanym przez los, to znaczy sierotom, wdowom i starcom. Człowiek sprawiedliwy nie jest obojętny na czynione wokół niego zło, lecz widzi je i wykazuje błędne postępowanie. Takie zachowanie sprawia, że dla bezbożnych staje się niewygodny, dlatego chcę go upokorzyć, dotknąć bólem i cierpieniem, a w konsekwencji sprowadzić na niego śmierć. Ten fragment z Księgi Mądrości tradycja chrześcijańska odnosi do Chrystusa, do Jego odrzucenia, cierpień i śmierci krzyżowej.
Czy jestem „synem Bożym”? Czy wiernie wypełniam Boże przykazania?
Psalm 54 jest lamentacją indywidualną. Autor przedstawia króla w Izraelu, który jest w wielkim niebezpieczeństwie życia, ponieważ napadł go wróg, który używa wobec niego przemocy. Wróg napada brutalnie i udaje, że wcale się Boga nie boi. Król jednak czci Boga i wierzy (ufa) Jego imieniu. Imię Boga jest dla niego symbolem wierności i kochającego Stwórcy, który z nim zawarł przymierze. Psalmista w pierwszych wersetach ukazuje wielką wiarę króla. W przekonaniu o gotowości Boga do udzielenia mu pomocy, zwraca się z prośbą do Niego, jako do jedynej swojej podpory, ostoi i prosi Go wybawienie. Bóg jest sprawiedliwy i słusznie wymierza karę ludziom niesprawiedliwym. Będąc Bogiem wszystkich, nie może nie zwrócić uwagi na oddanego Mu sługę, któremu dzieje się krzywda ze strony mocniejszego, ufającego swojej potędze. Król w dowód wdzięczności za Bożą interwencję i wybawienie z nieszczęścia składa obietnicę złożenia ofiary dziękczynnej, wysławiania imienia Boga oraz głoszenia chwały Bożej. Psalmista wskazuje, że głoszenie czci Boga jest obowiązkiem każdego wierzącego. Przy taj okazji należy też złożyć ofiarę dziękczynną wysławiającą imię Boga. Postawa taka ma pokazać innym, że ich Bóg jest Bogiem zbawiającym, potężnym i wiernym swoim przyrzeczeniom.
Czy w chwilach trudnych zwracam się do Boga, szukam u Niego pomocy?
Jakub w swoim liście pisze, że prawdziwa mądrość pochodzi od Boga, polega na wierności Bożej woli i owocuje dobrymi czynami. Jej przejawem jest unikanie grzechu, wprowadzanie nauki Jezusa w życie, szlachetne postępowanie, które znajduje uznanie u innych ludzi. Fałszywa mądrość według Jakuba prowadzi do zazdrości, niezgody, wynoszenia się nad drugich, kłamstwa. Nie pochodzi ona od Boga jak mądrość prawdziwa, lecz od złego. Jakub pisze, że dobro wyrasta tam, gdzie ludzie żyją w zgodzie. Najpiękniejszym owocem mądrości jest pokój. Jednak pokój w człowieku i między ludźmi jest niszczony przez samego człowieka, przez jego pożądliwość, która wciąż chce więcej. Niepohamowana chęć zdobywania i posiadania powoduje stały niedosyt dóbr, rodzi zazdrość, kłótnie i nienawiść. Źródłem wewnętrznych rozterek człowieka jest walka „ducha z ciałem”. Według Jakuba celem życia człowieka nie jest zaspokajanie żądz, ale pełnienie woli Bożej.
Sformułowanie „modlicie się źle” oznacza obierać za przedmiot modlitwy tylko dobra ziemskie, upragnione przez człowieka dla zaspokojenia żądz. Dobra materialne nie mogą stać się ważniejsze od dóbr wiecznych. Jakub pragnie pokazać, że zarówno brak modlitwy, jak również zła modlitwa nie podoba się Bogu. Takiej modlitwy Bóg nie wysłuchuje i na nią nie odpowiada.
Jak wygląda moja modlitwa, czego dotyczy? Czy moja modlitwa podoba się Bogu?
Publiczna działalność Jezusa w Galilei dobiega końca. Nadchodzi czas, aby uczniowie uznali Syna Człowieczego za Syna Bożego. W tym celu Jezus po raz drugi przekazuje im przesłanie o swojej męce i zmartwychwstaniu. Ponownie wyjaśnia swoją mesjańską tożsamość mówiąc, że odda się w ręce ludzi, którzy Go zabiją. Tym razem apostołowie nie pytają Jezusa o wyjaśnienie. Nie rozumieją, w ręce których ludzi „odda się” , aby Go zabili. Nie dopuszczają myśli, by mogli to zrobić ludzie, których znają, ludzie uzdrowieni, uczestnicy różnych spotkań. Ufają, że przywódcy religijni postąpią po Bożemu. Marek ukazuje uczniów Jezusa jako tych, którzy nie rozumieją królestwa Bożego.
Ponieważ uczniowie nie zapytali Jezusa o okoliczności Jego śmierci, On zapytał ich o treść ożywionej dyskusji, którą prowadzili w drodze do Kafarnaum. Zamiast zastanawiać się nad jakością swojego życia, zastanawiali się nad swoją wartością i swoim znaczeniem przed Bogiem. Opanowała ich pokusa stosowania miary świata ludzkiego do mierzenia własnej wielkości w oczach Boga. Pozycja społeczna była jednym z ważniejszych elementów życia w starożytności. Wartości świata to: panowanie, siła, niemoralność, kompromis, wyzyskiwanie. Wartości królestwa Bożego to: prawda, miłość, przebaczenie, cierpliwość, radość, prawość, sprawiedliwość oraz uniżenie przed Bogiem.
Wielkość ucznia Jezusa jest tym większa, im większe jest jego poddanie Bogu. Patrząc na radosne dziecko, pokorne i posłuszne swoim rodzicom, rozumiemy rolę uczniów Jezusa w świecie. Osiągną więcej będąc sługami niż panami. Kto przyjmuje Jezusa jak dziecko, przyjmuje Boga, który Go posłał. O znaczeniu człowieka wierzącego i jego pozycji w królestwie Bożym decyduje Bóg.
Czy nie uważam się za ważniejszego od innych ludzi? Czy nie wykorzystuję pozycji społecznej w codziennym życiu?
Józef Michalski