W Oranżerii Muzeum Romantyzmu w Opinogórze, 24 listopada 2024 roku, odbyło się 39. Spotkanie w Saloniku Elizy. Tym razem publiczność miała okazję wysłuchać rozmowy z Tomaszem Kaźmierowskim – założycielem literackiej Nagrody Identitas. Wydarzenie, prowadzone przez Zofię Humięcką, nie tylko zgromadziło miłośników literatury, ale także dostarczyło wyjątkowych doznań muzycznych dzięki występom sopranistki Konstancji Molewskiej i pianistki Olgi Kozlan.
Tomasz Kaźmierowski to prawnik i historyk, absolwent Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, który swoje wykształcenie uzupełniał studiami na paryskiej Sorbonie oraz we francuskim Brest. Ukończył także studia podyplomowe z zarządzania. Jest fundatorem i założycielem Fundacji Identitas oraz Nagrody Identitas – jednego z najbardziej prestiżowych wyróżnień literackich w Polsce. Dzięki swojej działalności od lat promuje kulturę i literaturę, łącząc pasję z wieloletnim doświadczeniem.
Tomasz Kaźmierowski i Zofia Humięcka
Podczas rozmowy prowadzonej przez Zofię Humięcką Tomasz Kaźmierowski podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat kultury, edukacji oraz roli państwa w ich wspieraniu. Dyskusja rozpoczęła się od pytania, czy współczesnemu człowiekowi potrzebna jest kultura. „Kultura ma tyle definicji, że łatwiej powiedzieć, iż jest potrzebna, niż próbować ją jednoznacznie określić” – zauważył Kaźmierowski.
W swojej wypowiedzi podkreślił również fundamentalne znaczenie kultury codziennej i lokalnej: „Jadąc tutaj, celowo wybrałem drogę mniej uczęszczaną, by przyjrzeć się kulturze rolnej. To także kultura, być może najbardziej fundamentalna, widoczna w różnicach w podejściu do ziemi, hodowli czy uprawy. Niestety, często zapominamy, że kultura, którą uważamy za elitarną, zawsze ma swoje źródła gdzie indziej – w tradycji lokalnej, w codziennych nawykach”.
W kontekście edukacji Kaźmierowski zwrócił uwagę na kluczową rolę rodziny w kształtowaniu młodych ludzi. „W Polsce to wciąż rodzina, a nie szkoła, odgrywa decydującą rolę w rozwijaniu zainteresowań dzieci. To w domu młodzi ludzie mogą rozwijać swoje pasje i talenty. Szkoła niestety często jest miejscem, gdzie na to jest już za późno”. Wspomniał również o problemach polskiego systemu edukacji wyższej, wskazując, że „nasze uniwersytety stają się archaiczne, a kryzys, który zachodnie uczelnie przechodziły 30–40 lat temu, w Polsce dopiero się zaczyna”.
Zofia Humięcka, odnosząc się do współczesnej roli państwa, zauważyła, że choć w czasach PRL-u istniała wyraźna polityka wspierania kultury, obecnie często brak rzeczywistego wsparcia dla twórców.
Kaźmierowski zgodził się z tą opinią, wskazując na brak długofalowej strategii w polskiej polityce kulturalnej: „Polska polityka historyczna i kulturalna bywa chaotyczna, zależna od bieżących interesów politycznych. Brakuje nam stabilnych funduszy oraz niezależnych instytucji wspierających twórców. Dla porównania, Niemcy inwestują setki milionów, a czasem nawet miliardy euro rocznie w pielęgnowanie swojego dziedzictwa.
W Polsce natomiast polityka historyczna albo nie istnieje, albo realizowana jest w sposób totalnie niestabilny. To wielka strata, nie tylko emocjonalna, ale także wymierna – tracimy realne możliwości budowania międzynarodowego wizerunku naszej kultury”.
Rozmowa stała się także punktem wyjścia do refleksji nad zaangażowaniem instytucji prywatnych w promowanie kultury. Kaźmierowski podkreślił, że w Polsce brakuje odpowiedników zachodnich fundacji wspierających twórców. „Musimy dopiero wypracować społeczeństwo obywatelskie, które będzie wspierać kulturę. Na Zachodzie ogromną rolę odgrywają fundacje czy małe organizacje lokalne.
W Polsce takich instytucji prawie nie ma, a te, które istnieją, często są zawłaszczane przez polityków, co niszczy ich wiarygodność. Twórcy nie powinni musieć zginania karku przed jakąkolwiek władzą, by otrzymać wsparcie”. Kaźmierowski wskazał również na konieczność stworzenia szerokiego wachlarza małych i średnich instytucji, które „pozwolą każdemu twórcy znaleźć swoje miejsce, bez konieczności rezygnowania z własnej wolności artystycznej”.
W dalszej części rozmowy Tomasz Kaźmierowski odniósł się do kondycji polskiego mecenatu kulturalnego, wskazując, że wciąż brakuje w naszym kraju rozwiniętej tradycji filantropii i niezależnego wspierania kultury przez prywatne instytucje czy osoby. „Filantropia w Polsce to coś w rodzaju zwierzęcia, o którym wszyscy słyszeli, ale nikt go tak naprawdę nie widział” – zauważył z lekką ironią, dodając, że sytuacja ta wynika z przyczyn historycznych. „Przeskok z systemu folwarcznego do nowoczesności był u nas tak szybki, że instytucje, które na Zachodzie tworzyło mieszczaństwo przez 200–250 lat, u nas po prostu się nie wytworzyły. Rozbiory, wojny i komunizm przerwały ten proces”.
Kaźmierowski podzielił się także anegdotą, która, jak podkreślił, dobrze obrazuje problem mentalny związany z mecenatem w Polsce. „Pewien bardzo bogaty przedsiębiorca zaproponował, że potroi budżet naszej fundacji, ale miał jeden warunek – chcąc wspierać kulturę, oczekiwał od nas sfinansowania szwadronu husarii. Według niego obecny reprezentacyjny oddział jazdy miał fatalne konie i źle dobrany ekwipunek, więc chciał stworzyć nową formację, liczącą 80 jeźdźców z pełnym uzbrojeniem”. Jak zauważył, choć idea mogła być interesująca, nie miała nic wspólnego z misją fundacji wspierającej literaturę.
Rozmowa ujawniła również kluczowy problem – ograniczenia narzucane przez potencjalnych mecenasów. „Nawet ci, którzy chcą wspierać kulturę, często oczekują, że pieniądze będą wydane dokładnie tak, jak oni sobie to wyobrażają, niezależnie od tego, czy obszar, w który inwestują, jest im dobrze znany. Na Zachodzie od dawna wiadomo, że można dać pieniądze, ale nie narzuca się wizji instytucjom, które się specjalizują w tej działalności” – podkreślił Kaźmierowski. Jak dodał, sytuacja ta sprawia, że wielu twórców oraz ludzi zaangażowanych w kulturę, zamiast rozwijać się w sferze niezależnej, kończy w instytucjach państwowych, gdzie finansowanie jest stabilne, ale brakuje elastyczności i prawdziwej niezależności.
Podczas spotkania Tomasz Kaźmierowski opowiedział o motywacjach stojących za założeniem Fundacji Identitas, która od ponad dekady wspiera młodych twórców literatury. Inspiracją do stworzenia tej inicjatywy były obserwacje z czasów transformacji ustrojowej, kiedy wielu utalentowanych ludzi kultury zmagało się z brakiem wsparcia i koniecznością rezygnacji z pasji na rzecz bardziej stabilnych zajęć. „Ludzie, którzy byli znacznie zdolniejsi ode mnie, kończyli jako pracownicy prywatnych firm albo wyjeżdżali na emigrację zarobkową. Ich potencjał został zmarnowany” – wspominał Kaźmierowski.
Olga Kozlan – fortepian, Konstancja Molewska – sopran, Tomasz Kaźmierowski, Zofia Humięcka
Działalność Fundacji nie ogranicza się jedynie do przyznawania Nagrody Identitas. Kluczową częścią jej programu są warsztaty literackie organizowane na wyspie Uløya za kołem podbiegunowym. To wyjątkowe miejsce, z dala od cywilizacji, zapewnia pisarzom przestrzeń do refleksji i pracy twórczej. „Uløya to wyspa odcięta od świata, gdzie uczestnicy warsztatów mają kontakt z dziką arktyczną naturą – orłami, wielorybami, lisami polarnymi. Ta izolacja wyzwala w nich nowe pokłady kreatywności” – wyjaśnił Kaźmierowski.
Fundacja wspiera swoich nominowanych nie tylko finansowo, ale także przez promocję ich twórczości, co pozwala młodym autorom zaistnieć w świecie literatury. „Celem nie jest jednorazowe wyróżnienie, ale stworzenie warunków, w których mogą oni przetrwać trudny okres kariery i realizować swój potencjał” – dodał. Dzięki temu Fundacja każdego roku daje szansę co najmniej sześciu twórcom, inwestując w przyszłość polskiej literatury.
Podczas spotkania Tomasz Kaźmierowski podzielił się nie tylko refleksjami na temat działalności swojej fundacji, ale również opowiedział o swoich zainteresowaniach literaturą i winem. W rozmowie z Zofią Humięcką wspominał o swoich literackich pasjach z czasów młodości, kiedy zaczytywał się w powieściach Arthura Conana Doyle’a, a także o współczesnych fascynacjach – twórczością Feliksa Konecznego, którego analiza cywilizacji moskiewskiej zyskała uznanie w międzynarodowych kręgach.
„Koneczny jako pierwszy mówił o cywilizacji turańskiej, co długo uważano za obrazę Rosji, a dziś jego spostrzeżenia są doceniane przez analityków geopolitycznych” – zauważył Kaźmierowski.
Kaźmierowski opowiedział również o swoim zbiorze esejów zatytułowanym Winnik – krople z podróży, w którym wino jest pretekstem do zgłębiania historii, geografii i kultury. „Wino to coś więcej niż alkohol – to napój z korzeniami, który odzwierciedla siedlisko, geologię, ludzi i ich kulturę” – wyjaśnił. Autor podkreślał, że jego książka nie jest jedynie przewodnikiem po świecie win, ale także refleksją nad historią i podróżami.
Olga Kozlan – fortepian, Konstancja Molewska – sopran, Tomasz Kaźmierowski, Zofia Humięcka
Wieczór w Saloniku Elizy uświetniły występy dwóch niezwykle utalentowanych artystek. Pierwszą z nich była sopranistka Konstancja Molewska, młoda, ale już doświadczona artystka, która brała udział w licznych kursach mistrzowskich prowadzonych przez wybitnych pedagogów z Polski i zagranicy.
Uczestniczyła w wielu konkursach, zdobywając nagrody zarówno w kraju, jak i za granicą. Jej sceniczny debiut miał miejsce w lipcu na scenie kameralnej Teatru Wielkiego Opery Narodowej, gdzie zyskała uznanie publiczności i krytyków.
Drugą artystką, która pojawiła się na scenie, była pianistka Olga Kozlan, której obecność była miłą niespodzianką, gdyż dołączyła do programu w ostatniej chwili. Absolwentka Lwowskiej Narodowej Akademii Muzycznej, uzyskała tytuł magistra sztuk w klasie fortepianu. Obecnie mieszka w Warszawie i jest członkinią programu kształcenia talentów Akademii Operowej Teatru Wielkiego Opery Narodowej.
Występ obu artystek wprowadził wyjątkowy nastrój i dostarczył publiczności niezapomnianych wrażeń muzycznych. Zaprezentowały one kilka pieśni z repertuaru klasycznego. W programie znalazły się m.in. „Romans. Niepewność” Józefa Nowakowskiego do słów Teofila Nowosielskiego, nastrojowe „Dzwony” z cyklu „Jaśkowa dola” Stanisława Niewiadomskiego do słów Marii Konopnickiej oraz „Rajski ptak” z operetki „Diabelski młyn”.
Tekst, zdjęcia: Ciech24.pl