Po spektakularnym sukcesie ubiegłorocznej imprezy „San Remo nad Łydynią” w zasadzie nie można było dopuścić do zaniechania jej kontynuacji. Tak więc niemal dokładnie rok, bez jednego dnia, po owym wydarzeniu, w sobotę 13 sierpnia 2022 roku, część Ciechanowa wokół PCKiSz ponownie, na jeden wieczór, przeistoczyła się w popularne miasto w Ligurii, a bulwary nad Łydynią, na chwilę imitowały włoską La Rivierę (zdjęcia z imprezy).
Czego trzeba do zorganizowania takiego wydarzenia? Oczywiście artystów zapewniających odpowiedni poziom i wspaniałej publiczności. Tego nie zabrakło. Jasna sprawa, że potrzeba też sprawnych organizatorów i przede wszystkim pieniędzy, czyli sponsorów. Ci również nie zawiedli. Ale głównym czynnikiem, który mógł pokrzyżować wszelkie plany była pogoda, która bywa kapryśna w naszych szerokościach geograficznych.
Tymczasem akurat w sobotni wieczór, pokazała ona swoje wyjątkowo łagodne i łaskawe oblicze. Bezchmurne niebo i śródziemnomorska temperatura – ponad 21 stopni po północy – dopełniły całości wrażenia. Nawet komary nie atakowały, pomimo gorącej nocy, rozgrzanych ciał i bliskości doliny Łydyni, ale to już chyba zasługa właściwych firm i środków odstraszających te owady.
W rzeczy samej impreza zaczęła się już dzień wcześniej, kiedy ciechanowianie mogli jeździć ulicami miasta autobusem marki Jelcz, popularnym w dawnych latach „ogórkiem”, ale w wersji cabrio przyozdobionym balonami w kolorze włoskiej flagi. Było to też oczywiście możliwe w dniu imprezy.
Samo wydarzenie rozpoczęło się już wczesnym popołudniem od zabaw, animacji i konkursów dla dzieci. Pomału też pojawiały się kolejne atrakcje wizualne i kulinarne. Można było sobie zrobić zdjęcie na tle Krzywej Wieży w Pizie, weneckiej gondoli, Coloseum, Wezuwiusza, czy z podobiznami znanych włoskich postaci świata filmu. Pojawiły się stoiska z włoską kuchnią – pizza, pasta, czyli makarony, ale i grill, lody, napoje chłodzące, a nawet wata cukrowa.
O godzinie 17.30 rozpoczął się II Konkurs Piosenki Włoskiej. Ponieważ stał na wysokim poziomie, publiczność z niecierpliwością czekała na jego wyniki. Miały one nadejść tuż przed pojawieniem się pierwszej gwiazdy wieczoru, a więc zespołu „Tercet, czyli kwartet”, z Hanną Śleszyńską, Robertem Rozmusem i Piotrem Gąsowskim, który również, wraz z Edytą Bojkowską-Kolak wcielił się w rolę prowadzącego całe wydarzenie, tworząc z nią bardzo zgrany… duet.
Ogłoszenie wyników poprzedził występ laureatów Grand Prix z ubiegłego roku, rodzeństwa Nataszy i Roberta Pepłowskich, którzy przez ten czas podrośli i ewidentnie dobrze czuli się na scenie. Wykonali oni utwór „L’italiano” śpiewany w oryginale przez Coto Cotugno, czyli popularne Lasciatemi cantare. Jurorzy, pod przewodnictwem Hanny Śleszyńskiej zdecydowali, że w tym roku Grand Prix przypadnie Annie Wysockiej, która według jury świetnie poradziła sobie z językiem włoskim.
Osiemnastolatka podkreśliła, że to uhonorowanie jej wieloletniej pracy, osłoda wielu porażek konkursowych, dodając, że warto pracować i się rozwijać dla takich chwil. Nagrody nie przeznaczy na sukienkę czy buty, ale na warsztaty wokalne. „Marzenia się spełniają” – tak skończyła swój krótki występ.
Drugą nagrodę, czyli pierwsze miejsce zdobyła Maja Fijałkowska. Laureatki zaśpiewały swoje piosenki konkursowe. Na scenę zaproszono też wyróżnionych uczestników konkursu – Zofię Konwerską, Zofię Jankowską, Zuzannę Jaroszewską, Kaję Grzelak, Jakuba Jeskie i Ewę Jeziółkowską. Laureatki otrzymały nagrody finansowe, a osoby wyróżnione – darmowe bilety do kina Łydynia do końca roku.
Kiedy opadły już emocje związane z konkursem, na scenę wkroczył „Tercet, czyli kwartet”. Artyści przebierając się w przeróżne stroje i… peruki, śpiewali przeboje włoskie, polskie, z tekstami Wojciecha Młynarskiego czy Jacka Cygana, ale i… hiszpańskie. Piotr Gąsowski, niezapomniany Goldman-Silberman ze „Złota dezerterów” i odtwórca wielu innych ról, występy wokalne okrasił ciekawymi anegdotami ze swoich pobytów w Międzyzdrojach i zabawnych pomyłek wśród fanów, wynikających ze zbieżności jego nazwiska z innym wybitnym artystą Wojciechem Gąssowskim, pisanym jednak prze dwie litery „s”, wykonawcy szlagieru sprzed lat „Gdzie się podziały tamte prywatki”, który to utwór Piotr Gąsowski również wykonał na ciechanowskiej scenie.
Artysta obiecał również, że ponieważ nie może poczuć wiatru we włosach na głowie, pokaże swoje włosy na klatce piersiowej, by ten wiatr poczuć, co się stało chwilę później, kiedy wystąpił w skąpym futerku, które przed laty, kiedy je nabywał, podobno było dla niego za duże… Na koniec występu, pamiątkowe upominki w imieniu ciechanowskiego powiatu wręczyły artystom Joanna Potocka-Rak, starosta ciechanowski i Anna Smolińska, dyrektor PCKiSz, jak i Paweł Obermeyer, przedstawiciel mazowieckiego samorządu.
Na deser włoskiego wieczoru nad Łydynią, organizatorzy zaserwowali danie zagraniczne – koncert wielkiej gwiazdy Italo Disco i włoskiej piosenki Francesco Napoli, znanego z takich nieśmiertelnych hitów jak „Balla balla”, „Marina”, „Ciao Italia”, „Bolero”, „Piano piano” czy „Viva la vita”. Muzyk był w znakomitej formie, pojawił się na scenie w białej koszuli i jasnej marynarce, z dwiema ciemnowłosymi tancerkami w tle. Witał się i dziękował po polsku, dwa razy zeskoczył ze sceny do publiczności, witając się, robiąc zdjęcia z osobami niepełnosprawnymi na wózkach i selfie z innymi fanami z widowni.
Wykonał swoje najlepsze i najbardziej znane przeboje. W pewnym momencie artysta wybrał i zaprosił na scenę trzy kobiety z widowni, aby asystowały mu przy wykonaniu jednego z największych szlagierów. Panie były wniebowzięte, a jedna z nich znała nawet język włoski i ucięła sobie krótką pogawędkę z piosenkarzem. Później uczestnicy koncertu mieli nawet możliwość podziwiać spontaniczny duet włoskiej gwiazdy z Edytą Bojkowską-Kolak, który wypadł tak, jakby był wcześniej zaaranżowany. Oczywiście nie obyło się bez bisów. Na zakończenie występu, włoski artysta otrzymał pamiątkowy upominek od starosty Joanny Potockiej-Rak.
Na zakończenie ciechanowianie bawili się szampańsko pod gwiazdami do muzyki tanecznej odtwarzanej przed DJ-ów do godziny pierwszej w nocy. Tańcom nie było końca, na tylnej ścianie budynku PCKiSz wyświetlone były barwy włoskiej flagi, a na telebimie ściany frontowej, publiczność nielubiąca ścisku i tłoku, mogła podziwiać cały koncert usadawiając się wygodnie na wystawionych na trawniku leżakach.
Całe wydarzenie zorganizowało Starostwo Powiatowe w Ciechanowie z Powiatowym Centrum Kultury i Sztuki przy finansowym wsparciu i honorowym patronacie samorządu województwa mazowieckiego.
Patronami medialnymi były „Radio Rekord” i „Tygodnik Ciechanowski”. Wśród sponsorów i partnerów należy wymienić „Cedrob S.A.”, Powiatowy Zarząd Dróg, Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych, Agencję Ochrony Osób i Mienia Barton, Komendę Powiatową Policji w Ciechanowie, ciechanowski WOPR, PSP w Ciechanowie, OSP z Gruduska, Państwową Szkołę Muzyczną im. Stanisława Moniuszki, Powiatową Bibliotekę Publiczną, Pizzerię Hit, Studio Fotograficzne Alicja, Centrum Medyczne Elbit Med, Zajazd Tur w Niestumiu i firmę Double Decker, tę od piętrowych autobusów.
Sobotnia noc minęła szybko, a gdy ostatni goście opuszczali okolice ulicy Strażackiej, nad spokojnymi wodami Łydyni wciąż jeszcze, aż do świtu niosła się niezapomniana melodia: Marina, Marina, Marina, ti voglio più al presto sposar… Do zobaczenia w przyszłym roku.
San Remo – zdjęcia z imprezy
Zdjęcia: Ciech24.pl