W niedzielne popołudnie w Muzeum Romantyzmu w Opinogórze Górnej odbył się wyjątkowy koncert „Wieczna kobiecość pociąga nas wzwyż”. Występ trzech utalentowanych artystek przeniósł publiczność w świat romantycznej muzyki stworzonej przez kobiety. Po koncercie, w ramach Galerii Jednego Obiektu, zaprezentowano portret Elizy Krasińskiej pędzla Franza Xaviera Winterhaltera.
W Oranżerii Muzeum Romantyzmu w Opinogórze rozbrzmiały utwory kompozytorek epoki romantyzmu. Publiczność miała okazję usłyszeć dzieła Marii Szymanowskiej, Elizy Markowskiej-Garłowskiej, Heleny Krzyżanowskiej i Cécile Chaminade. Wystąpiły trzy znakomite artystki: pianistka Maria Gabryś-Heyke, skrzypaczka Joanna Okoń oraz wiolonczelistka Anna Wróbel. Ich interpretacje pełne były emocji i subtelności, a różnorodność repertuaru ukazała piękno kobiecej twórczości.
Koncert otworzyło „Trio fortepianowe Es-dur Hob. XV:28” Josepha Haydna. Następnie publiczność miała okazję usłyszeć „Poloneza f-moll” Marii Szymanowskiej. W dalszej kolejności wykonano „Meditation op. 53” Elizy Markowskiej-Garłowskiej na skrzypce i fortepian. Kolejną pozycją w programie była „Elegia na wiolonczelę i fortepian” Heleny Krzyżanowskiej. Koncert zamknęło „Piano Trio g-moll op. 11” francuskiej kompozytorki Cécile Chaminade.
Występ w Opinogórze był popisem kunsztu trzech utalentowanych artystek, które na co dzień występują zarówno jako solistki, jak i kameralistki.
Maria Gabryś-Heyke (fortepian) to pianistka o szerokich zainteresowaniach muzycznych, specjalizująca się w grze na instrumentach historycznych. Jest absolwentką Scholi Cantorum Basiliensis oraz Akademii Muzycznej Fryderyka Chopina w Warszawie. Jej działalność koncertowa i fonograficzna koncentruje się na odkrywaniu zapomnianej muzyki polskiej, a jej interpretacje odznaczają się wyjątkową dbałością o styl i wyraz artystyczny.
Joanna Okoń (skrzypce) to skrzypaczka wywodząca się z rodziny o wieloletnich tradycjach muzycznych. Koncertowała na wielu prestiżowych scenach w Europie, Japonii i Stanach Zjednoczonych. Specjalizuje się w muzyce kameralnej i współczesnej, współpracując z najwybitniejszymi polskimi artystami i zespołami. Jej pasja do muzyki i wrażliwość artystyczna sprawiają, że każda jej interpretacja jest pełna wyrazu i głębi emocjonalnej.
Anna Wróbel (wiolonczela) to znakomita wiolonczelistka, kameralistka i pedagog. Jest absolwentką Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina i laureatką licznych nagród muzycznych. Specjalizuje się w polskiej muzyce XIX i XX wieku oraz twórczości Alfredo Piattiego. Prowadzi intensywną działalność koncertową i naukową, a jej interpretacje cechuje głęboka muzykalność i precyzja wykonawcza.
Po koncercie uczestnicy wydarzenia mieli okazję obejrzeć wyjątkowe dzieło – „Portret Elizy Krasińskiej” autorstwa Franza Xaviera Winterhaltera. Prezentacja odbyła się w ramach cyklu Galeria Jednego Obiektu, który pozwala na bliższe poznanie wybitnych dzieł związanych z epoką romantyzmu i historią rodu Krasińskich.
Maria Gabryś-Heyke podzieliła się refleksjami związanymi z grą na zabytkowym fortepianie – „żyrafie”:
„Miałam przyjemność inaugurować ten instrument, kiedy został przywrócony do życia już kilka lat temu. Występowałam również w Oranżerii Muzeum Romantyzmu w Opinogórze – po raz pierwszy bodajże 8 albo 9 lat temu, w duecie poetycko-muzycznym z panem Wiesławem Komasą. Mam mnóstwo miłych wspomnień związanych z tym miejscem.„.
Pianistka specjalizująca się w grze na instrumentach historycznych, już wielokrotnie miała okazję zagrać na zabytkowych fortepianach: „Specjalizuję się w grze na dawnych instrumentach klawiszowych, zarówno oryginalnych, jak i ich rekonstrukcjach. Posiadam w domu 10 takich fortepianów, a najstarszy pochodzi z 1792 roku. Grałam w wielu miejscach, m.in. w Szwajcarii i Hiszpanii. Niestety, Polska miała trudną historię, więc niewiele takich instrumentów się u nas zachowało. W Europie Zachodniej jest więcej możliwości – w dużych centrach kultury i salach koncertowych można spotkać pięknie zachowane lub odrestaurowane egzemplarze historycznych fortepianów.”
Artystka opowiedziała również o odczuciach podczas gry na historycznych instrumentach: „To wymaga długiego przygotowania. Można to porównać do sytuacji, gdy ktoś próbuje prowadzić zabytkowy samochód – nie da się od razu osiągnąć satysfakcjonującej płynności. Historyczne fortepiany mają inne parametry – klawisze są mniejsze i węższe, mechanizm działania jest odmienny, struny są ułożone w inny sposób, co zmienia proporcje dźwięku. Dodatkowo „żyrafa” w Opinogórze posiada aż pięć pedałów, podczas gdy współczesne fortepiany mają ich dwa lub trzy.
Wszystko to wymaga zupełnie innego podejścia i przestawienia się na specyficzną technikę gry. Ale kiedy już się to osiągnie, kontakt z takim instrumentem daje ogromną satysfakcję”. Podkreśliła także, jak niezwykły jest instrument w opinogórskim Muzeum: „To jeden z najstarszych grających instrumentów w Polsce. Może konkurować pod tym względem z fortepianem z kolekcji Muzeum Fortepianów w pałacu w Ostromecku pod Bydgoszczą. Opinogórska „żyrafa” pochodzi z wiedeńskiego warsztatu Wachla i została zbudowana około 1815 roku. Ma mniejszy zakres klawiatury niż współczesne fortepiany, ale jej wyjątkowość polega na unikalnym rejestrze. Jeden z pedałów uruchamia mechanizm perkusyjny – mała dźwignia uderza o płytę rezonansową, co tworzy efekt bębenka. W tamtych czasach wykorzystywano go w marszach oraz rytmicznych kompozycjach.”
Ważnym aspektem koncertu był dobór repertuaru, który skupiał się na twórczości kobiet-kompozytorek. Przygotowanie programu wymagało głębokiego researchu i pasji do odkrywania zapomnianych utworów. „Każda z nas już od pewnego czasu zajmuje się odkrywaniem muzyki zapomnianej, w tym także muzyki polskiej. Ja poświęciłam wiele czasu Marii Szymanowskiej, a także kompozytorkom związanym z Elsnerem – nauczycielem Chopina. To bardzo ciekawe postacie, które pozostawiły wartościowe, a niestety zupełnie nieznane utwory.”
Maria Gabryś-Heyke podkreśliła również, że koncert był wynikiem wspólnej pracy artystek, które wniosły do niego własne pomysły i autorski wybór repertuaru. „Myślę, że każda z nas wniosła w ten koncert coś od siebie – własny pomysł, autorską interpretację. Na zakończenie zdecydowałyśmy się na wykonanie Tria g-moll Cécile Chaminade, ponieważ w pełni oddaje ono charakter kobiecej twórczości i było pięknym podsumowaniem naszego koncertu, szczególnie w kontekście Dnia Kobiet.”
Jednym z głównych celów koncertu było przybliżenie twórczości kompozytorek, które przez lata pozostawały w cieniu. Artystki nie tylko zaprezentowały ich utwory, ale również podzieliły się refleksjami na temat trudności w odnalezieniu materiałów źródłowych dotyczących ich życia i twórczości.
„Jesteśmy bardzo szczęśliwe, że możemy pokazywać twórczość kobiet – tych znanych i tych mniej znanych. Myślę, że jeszcze wiele nazwisk czeka na odkrycie. Wszystkie trzy jesteśmy w trakcie poszukiwań ciekawych utworów i postaci związanych z historią muzyki, głównie polskich kompozytorek, ale nie tylko” – powiedziała skrzypaczka Joanna Okoń.
Szczególnym wyzwaniem okazało się zgromadzenie informacji na temat Elizy Markowskiej i Haliny Krzyżanowskiej. Jak przyznała wiolonczelistka Anna Wróbel, wciąż nie udało się ustalić dokładnej daty urodzenia Markowskiej, a znalezienie portretu Krzyżanowskiej jest niemal niemożliwe:
„Napisałam książkę „Kobiety w muzyce polskiej”, w której Halina Krzyżanowska była jedną z bohaterek. Niestety, materiałów źródłowych nie było zbyt wiele. Konia z rzędem temu, kto znajdzie dobry portret tej kompozytorki! Jeśli ktoś natrafi na jej wizerunek, proszę mi przysłać – naprawdę chętnie go zobaczę” – dodała Anna Wróbel.
Mimo tych trudności artystki konsekwentnie poszukują zapomnianych kompozycji i starają się je przywracać do życia. Ich repertuar obejmuje zarówno utwory polskich twórczyń, jak i kompozytorek zagranicznych. Jednym z przykładów była Cécile Chaminade, której Trio g-moll zamknęło koncert.
„Cécile Chaminade jest zdecydowanie bardziej znana we Francji, szczególnie wśród flecistów, ponieważ napisała wiele utworów na ten instrument. Jej muzyka ma typowy francuski charakter – jest barwna, lekka, malownicza. Z pewnością Francuzi wiedzą o niej znacznie więcej niż my” – podsumowała Anna Wróbel.
Nie tylko repertuar, ale również atmosfera koncertu sprawiła, że to wydarzenie było wyjątkowe zarówno dla artystek, jak i dla publiczności. Opinogórska publiczność przyjęła koncert niezwykle ciepło, a reakcje słuchaczy sprawiły, że artystki poczuły się docenione i zmotywowane.
„Grało się wspaniale! Przyjechałyśmy oczywiście dobrze przygotowane, ale to, co najważniejsze, to odbiór publiczności. Był bardzo ciepły i serdeczny, co dodaje człowiekowi skrzydeł” – przyznała Anna Wróbel.
Dużą rolę odegrała także interakcja z publicznością, która pozwoliła przełamać dystans między artystkami a słuchaczami.
„Sądzę, że to, że wyszłyśmy do ludzi, że coś do nich powiedziałyśmy, sprawiło, że granice trochę się przesunęły. Mogłyśmy wejść w bliższy, niemal rodzinny kontakt z publicznością. To nie był koncert, na którym ktoś czeka, aż powinie nam się noga – czułyśmy, że publiczność jest tu, by wspólnie przeżywać muzykę” – dodała artystka.