Salonik Elizy w klimacie romantycznym…

W niedzielę 27 listopada 2022 Zofia Humięcka poprowadziła ostatnie w roku spotkanie w Saloniku Elizy. Niezwykle ciekawa impreza artystyczna odbyła się w Oranżerii Muzeum Romantyzmu w Opinogórze i dotyczyła epoki polskiego romantyzmu oraz dramatu Zygmunta Krasińskiego „Irydion”.

Tym razem spotkanie składało się z dwóch części i połączone było z wystawą. Pierwsza z nich była prawdziwą ucztą dla ducha. Ceniony aktor Jerzy Zelnik, któremu na scenie towarzyszył uznany polski pianista dr Wojciech Świętoński, przedstawił program artystyczny „Romantyzm nieśmiertelny”.

Był to swoisty hołd aktora dla epoki romantyzmu, złożony w roku 2022, który ogłoszono Rokiem Romantyzmu. Artysta twierdzi, że romantyzm polski, przez wielu niesłusznie niedoceniany i pogrzebany, wciąż żyje, a był potężnym wulkanem emocji i bronią duchową, ważniejszą od powstań i karabinów, dzięki której Polacy przetrwali trudne czasy zaborów, zniewolenia i prześladowań w XIX wieku.

Niezwykłe połączenie poezji romantycznej i muzyki w doskonałym wydaniu, stanowiło doskonałe wprowadzenie do dalszej część tego wydarzenia kulturalnego, dzięki któremu klimat romantyzmu rozsiał się po sali muzealnej Oranżerii.

Część drugą stanowiła rozmowa prowadzącej z Januszem Zalewskim, ciechanowianinem z pochodzenia, który trzydzieści lat spędził w Stanach Zjednoczonych, pracując w laboratoriach jądrowych oraz był wykładowcą uniwersyteckim na Florydzie i w Teksasie. Ten nietuzinkowy człowiek, pomimo ścisłego wykształcenia, jest zapalonym bibliofilem, miłośnikiem poezji oraz jej tłumaczem.

Przybył on do Saloniku Elizy w charakterze darczyńcy. Janusz Zalewski przekazał w darze Muzeum Romantyzmu 15 wydań „Irydiona” w tłumaczeniu na 10 języków. „Irydion” to dramat romantyczny Zygmunta Krasińskiego, napisany w 1835 w Wiedniu, a wydany anonimowo w pierwszych dniach kwietnia 1836 w Paryżu. Najmłodsza z ofiarowanych książek liczy sobie niemal 100 lat, natomiast najstarsza, prawie 200. Książki można było podziwiać podczas spotkania na specjalnie przygotowanej wystawie.

Rozmowę wypełniły niezwykle interesujące opowieści darczyńcy, dotyczące okoliczności pozyskania przez niego poszczególnych egzemplarzy. Zaczęła się jednak ona od podziękowań darczyńcy dla Jerzego Zelnika za wspaniały program artystyczny, który zrobił na nim ogromne wrażenie. Janusz Zalewski na pytanie o to, po kim on i jego rodzeństwo odziedziczyło tak różnorodne geny stwierdził, że to nie geny, lecz coś o wiele ważniejszego, mianowicie wychowanie.

Opowiadał też barwnie o chwili, kiedy uświadomił sobie, że pociąga go humanizm, a było to związane z zakupem „Ulisessa” Jamesa Joyce’a u ciechanowskiego księgarza Zelecha. Zdradził też widowni nazwiska swoich ulubionych literatów. Okazało się również, że Janusz Zalewski nie po raz pierwszy podarował muzeum książki. Kilka lat wcześniej ofiarował dziewiętnastowieczne angielskie tłumaczenie „Nie-Boskiej komedii”.

Darczyńca przeplatał opowieści barwnymi anegdotami z czasu po powrocie ze Stanów Zjednoczonych do Ciechanowa oraz na temat okoliczności zakupu poszczególnych książek. Najciekawszą była opowieść o technice wygrywania licytacji na Allegro, i dlaczego ta technika może być zawodna.

Kolejną część rozmowy wypełnił szczegółowy opis poszczególnych ofiarowanych książek, o których można było też przeczytać w specjalnym katalogu przygotowanym na tę okazję przez Marka Zalewskiego. Są to tłumaczenia na języki: francuski, niemiecki, czeski, angielski, rosyjski, bułgarski, hebrajski, włoski i estoński.

Prowadząca natomiast,przybliżyła i wyjaśniła publiczności znaczenie tytułu „Irydion”. Powiedziała, że w koncepcji Zygmunta Krasińskiego, „Irydion” jest łukiem pojednania człowieka z Bogiem. Mówiąc o takim pojednaniu, nasuwa się porównanie z tęczą. I słusznie. Iryda bowiem, to grecka bogini – ucieleśnienie tęczy, natomiast Irydion jest… synem tęczy.

Obliczyła też, że pomiędzy wszystkimi tłumaczeniami „Irydiona” minęło 90 lat, czyli cztery pokolenia, co świadczy o tym, jakim zainteresowaniem i jak długo na świecie cieszyło się to dzieło. Na koniec podkreśliła, że dar Janusza Zalewskiego był bardzo kosztowny, choć oczywiście najbardziej wartościowy jest dar serca.

Zofia Humięcka podejmuje swoich gości w Saloniku Elizy już od ośmiu lat. Pierwsze spotkanie, na którym miałem zaszczyt gościć, odbyło się w grudniu 2014 roku, natomiast obecne było już 32 w serii.

Zawsze cechuje je bardzo wysoki poziom artystyczny i merytoryczny oraz nietuzinkowi goście, często związani z Ciechanowem, którzy osiągnęli niebagatelne sukcesy w dziedzinach, którymi się zajmują. Niejednokrotnie zarówno oni, jak i prowadząca, zaskakują widownię nieznanymi faktami, ciekawostkami, niebywałymi smaczkami.

Dzięki spotkaniom mieszkańcy Ciechanowa i nie tylko, mają szansę obcować z wysoką kulturą i ciekawymi, znanymi osobowościami, które mogą poznać z nieco innej, mniej znanej strony. To kolejna wartość dodana tego ważnego dla miasta i regionu przedsięwzięcia, trwającego już od ośmiu lat.

Tekst: Dariusz Węcławski

Zdjęcia: Ciech24.pl

Previous ArticleNext Article