Ostatnie pożegnanie Śp. Roberta Bartołd – organisty i instruktora muzycznego

W piątek 29 grudnia 2023 w kościele św. Franciszka z Asyżu odbyła się ceremonia pogrzebowa Roberta Bartołd, który zmarł w nocy z 24 na 25 grudnia 2023 r. po ciężkiej chorobie. Wieloletniego organistę oraz instruktora muzyki pożegnali rodzina, przyjaciele, przedstawiciele wielu środowisk artystycznych oraz zawodowych, których nie sposób wymienić – świątynia ostatni raz była równie licznie wypełniona podczas Mszy Świętej Pasterskiej.

Mszę pogrzebową odprawiali proboszczowie ciechanowskich parafii z biskupem pomocniczym Mirosławem Milewskim, łącznie we mszy uczestniczyło 20 księży.

Jak paciorki różańca przesuwają się chwile, nasze troski, radości… Uczestniczymy dziś w tej części bolesnej różańca… – tymi słowami rozpoczął mszę św. ks. mgr Andrzej Bytner – proboszcz parafii Św. Franciszka z Asyżu w Ciechanowie.

Podczas nabożeństwa Joanna Kiszkurno – radna Miasta Ciechanów zaśpiewała Psalm 42 z Drugiej Księgi Psalmów, w którym wyrażona jest tęsknota za Bogiem i świątynią, z prośbą o powrót do świątyni. Tęsknotę tę szczególnie oddaje refren: Boga Żywego pragnie moja dusza.

Następnie odczytano fragment Ewangelii św. Jana: Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę». Odezwał się do Niego Tomasz: «Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?» Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

ks. mgr Andrzej Bytner – proboszcz parafii Św. Franciszka z Asyżu w Ciechanowie

Po czytaniach mszalnych ks. mgr Andrzej Bytner wspominał zmarłego organistę nawiązując do odczytanej wcześniej Ewangelii: Po walce z chorobą odszedł do domu Ojca nasz brat. Odszedł do domu Ojca, o którym jest mowa w dzisiejszej Ewangelii. Do domu, gdzie jest przygotowane wieczne mieszkanie. Robert był utalentowanym muzykiem, niezapomnianym liderem artystycznym i miał zaledwie 49 lat. Można powiedzieć, że Bóg pisząc księgę życia, postawił ostatnią kropkę (…)

Robert Bartołd urodził się w Ciechanowie 13 maja 1974 r. Ukończył Niższe Seminarium Duchowne – przedstawiciele tego seminarium ze sztandarem uczestniczą w tej ceremonii pogrzebowej. Nie tak dawno cieszył się ze zjazdu absolwentów. Dziś absolwenci odprowadzają go na miejsce spoczynku.

Ukończył  Medyczne Studium Zawodowe w Ciechanowie oraz Diecezjalne Studium Organistowskie w Płocku. Swoją pracę zawodową związał z Parafią św. Franciszka z Asyżu w Ciechanowie. Funkcję organisty pełnił około 30 lat, czyli od samego początku. Mając 19 lat rozpoczął posługę w tejże parafii. Prowadził chór „Francesco” oraz scholę dziecięcą, uczestniczył w życiu parafialnym wzbogacając je swoim śpiewem. Był też instruktorem muzyki, pracował z dziećmi, młodzieżą, seniorami, osobami niepełnosprawnymi umysłowo. Jego praca była związana z krzewieniem kultury wśród innych osób, piękna i zaszczytna. Dzielił się muzyką i za swoje osiągnięcia został uhonorowany „W służbie Bogu i Ojczyźnie” – medalem o tym tytule. Został odznaczony za działalność społeczną, za pracę na rzecz Caritas Diecezji Płockiej oraz na rzecz popularyzacji wydawnictw muzycznych Caritas Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego.

Na liczne pytani, które pojawiały się po śmierci Roberta, można znaleźć odpowiedź w prefacji za zmarłych: „Życie Twoich wiernych, o Panie, zmienia się, ale się nie kończy i gdy rozpadnie się dom doczesnej pielgrzymki, znajdą przygotowane w niebie wieczne mieszkanie…”.

Dobro, które pozostawił w naszych sercach Robert stanowi bezcenną wartość, miłość do rodziny, drugiego człowieka, wynikały z jego człowieczeństwa, wrażliwości, miłości do Boga. Ostatnie słowa, które wyszeptał resztkami sił brzmiały: „Jezu, ufam tobie”, a konanie przypominało mękę Zbawiciela, gdy walczył o każdy oddech. W tej wędrówce w dni ostatnie towarzyszyli mu: mama, żona, synowie i grono przyjaciół. Wspierali Roberta słowem i modlitwą. Ostatnie dni życia to pokorne przygotowanie się na śmierć. Taką postawą wyrażał poprzez skruchę żal za grzechy, które popełnił. Można śmiało powiedzieć, że Robert dojrzał żeby zakończyć etap pisania księgi swojego życia.

Joanna Kiszkurno – radna Miasta Ciechanów

Jak wspomina Joanna Kiszkurno do ulubionych utworów zmarłego należała „Kolęda dla Nieobecnych”, którą w ubiegłym roku zaprezentował razem z chórami, które prowadził na Kolędowaniu w Ciechanowskiej Farze. Podczas mszy pogrzebowej zaśpiewała ją razem z ciechanowskimi chórami, Zespołem Melodia, Nadzieja, Quintet, grupami wokalnymi z GOK Opinogóra – których instruktorem był śp. Robert Bartołd oraz ciechanowskimi organistami.

Joanna Mossakowska – Dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Opinogórze Górnej

Robert Bartołd był instruktorem d.s. muzyki w Gminnym Ośrodku Kultury w Opinogórze Górnej. Zmarłego wspomina Joanna Mossakowska – Dyrektor GOK: Z ogromnym bólem przyjęliśmy wiadomość o śmierci naszego przyjaciela, który odszedł od nas zbyt wcześnie. Dla wielu osób był on przykładem dobrego człowieka, cieszył się szacunkiem oraz sympatią wielu ludzi. Wyedukował muzycznie wielu młodych, uzdolnionych adeptów śpiewu z terenu naszej gminy.

Pracował z zespołami: Melodia, Nadzieja, młodzieżową grupą wokalną Quintet oraz Young Power. Kochał swoją pracę, kochał muzykę, kochał ludzi. Był człowiekiem niezwykłym, który rozświetlał nasze życie swoją obecnością i pozytywnym podejściem. Był nie tylko dobrym współpracownikiem, ale przede wszystkim wspaniałym przyjacielem. W życiu kierował się uczciwością, nie odmawiał swojej pomocy, a wręcz przeciwnie zazwyczaj proponował swoje wsparcie. Często angażował się w działalność charytatywną. To wszystko ukazuje jak wielkie serce posiadał. Robert był niezastąpiony, jego odejście pozostawi po sobie pustkę, której nikt i nic nie jest w stanie wypełnić. Gmina Opinogóra straciła wspaniałego pracownika, a my przyjaciela.

Gminny Ośrodek Kultury w Opinogórze Górnej złożył piękny wieniec nawiązujący do muzycznej działalności śp. Roberta w gminie.

Przedstawiciel Akcji Katolickiej z parafii Św. Franciszka z Asyżu w Ciechanowie

W trakcie uroczystości Roberta Bartołd wspominał przedstawiciel Akcji Katolickiej działającej przy parafii Św. Franciszka z Asyżu w Ciechanowie: Obok licznych zajęć jakie wykonywał w swoim życiu śp. Robert, był też członkiem zarządu Akcji Katolickiej w naszej parafii, pełnił funkcję skarbnika. Dziękuję ci kolego za wieloletnią współpracę i za życzliwość. W imieniu kolegów i koleżanek z Akcji Katolickiej naszej parafii składam serdecznie wyrazy współczucia żonie, synom, mamie i najbliższej rodzinie. Nie mówię żegnaj, a raczej do zobaczenia po tamtej stronie życia.

Adam Bartołd – syn Śp. Roberta

Wzruszającym momentem uroczystości była chwila, kiedy o zmarłym tacie mówił Adam Bartołd. Przytoczył słowa jednej z ulubionych piosenek śp. Roberta z repertuaru zespołu Dżem. Wspominał, że tata żył dla innych ludzi, często zapominając o sobie. Dziękował za pomoc jaką okazali ci ludzie, kiedy rodzina zmagała się z chorobą.

Wojciech Falęcki – przedstawiciel klubu motocyklowego Wolny Wydech

Na zakończenie Wojciech Falęcki – przedstawiciel klubu motocyklowego Wolny Wydech do którego należał Robert Bartołd, wspominał wspólnie spędzone chwile, podkreślając jak ważne były dla niego rodzina oraz wiara, w klubie nosił pseudonim „Święty”.

W ostatniej drodze na cmentarz w Ciechanowie członkowie klubów motocyklowych prowadzili kondukt pogrzebowy na motocyklach. Śp. Robert Bartołd został pochowany na cmentarzu komunalnym przy ul. Gostkowskiej w Ciechanowie w asyście dźwięków Orkiestry Ochotniczej Straży Pożarnej z Ciechanowa oraz dźwięków silników motorów z klubów motocyklowych.

Dominik Molewski – nauczyciel, instruktor muzyki, organista z parafii Św. Józefa w Ciechanowie

Robert, kolega organista, a żal po jego śmierci jak po serdecznym przyjacielu. Podziwiałem jego wiarę, nadzieję i spokój w czasie ostatnich rozmów telefonicznych oraz godne, bez narzekania odchodzenie z tego świata.

Zgromadził na swoim pogrzebie mnóstwo ludzi. To potwierdza tylko, że dobrze przeżył życie, nie na darmo koledzy motocykliści nadali mu ksywkę ŚWIĘTY. Zabrał Bóg do siebie dobrego człowieka, dobrego muzyka i kolegę. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie. To jest przykład jak zwykły człowiek może być NIEZWYKŁY muzyk kościelny i estradowy, nauczyciel, dyrygent, motocyklista, żeglarz, wędkarz, woluntariusz… Tyle w jednym człowieku…

Igor Krajewski – muzyk, organista z parafii św. Zygmunta w Opinogórze Górnej

Robert był człowiekiem o wielu zainteresowaniach i pasjach. Poznaliśmy się w roku 2004 kiedy zaczynałem naukę w studium organistowskim w Płocku. Wtedy jeszcze nie znałem ziemi ciechanowskiej. Gdy w 2006 roku dostałem propozycję pracy w parafii Sulerzyż pamiętam jak mnie namawiał żebym przeprowadził się na ziemię ciechanowską, dobrzy ludzie, będzie ci się dobrze pracowało. I tak się stało: Między innymi dzięki jego sugestii przyszedłem pracować do Sulerzyża, potem była parafia Matki Bożej Fatimskiej w Ciechanowie, a obecnie już 6 rok parafia sw. Zygmunta w Opinogórze.

Przez te 18 lat wspólnej pracy na ziemi ciechanowskiej zawsze mogliśmy liczyć na siebie. Gdy potrzeba było prosić o zastępstwo nigdy nie odmówił, to samo ja bardzo często wspierałem go na zastępstwach: czy to na pogrzebach czy na mszach wakacyjnych o godzinie 20:00. Przez wiele lat byliśmy kolegami po fachu, a przez ostatnie 6 lat sąsiadami zarówno w sferze kościelnej, jak i cywilnej. Z racji naszych obowiązków: moich w muzeum jego Goku często organizowaliśmy wspólnie nagłośnienie różnych imprez i spotkań gminnych i uroczystości. Bardzo często organizowaliśmy wspólne msze z racji gminnych dożynek czy innych uroczystości. Podczas uroczystości stulecia odzyskania niepodległości wspólnie przygotowywaliśmy koncert od strony technicznej jak i muzycznej.

Kilka miesięcy temu rozmawialiśmy o utworach jakie planuje uczyć młodzież i dzieci. Jeden z ostatnich utworów który analizowaliśmy wspólnie i rozmawialiśmy o nim, był to utwór grupy „kwiat jabłoni” – bardzo mu się też spodobał utwór „Było minęło”.

Miał bardzo ciekawy tekst, nad którym rozmawialiśmy. Dziś gdy, uruchomiłem auto po mszy świętej pogrzebowej w radiu zagrali właśnie ten utwór, przytoczę fragment tekstu:

„wiem że słów
na pewno mi zabraknie
więc będzie łatwiej gdy
mnie nie odnajdziesz
tak będzie łatwiej więc
odejdę stąd nad ranem
snem zostanę wiem
że będzie łatwiej”

Mieliśmy wiele wspólnych zainteresowań bo nie dość że była to muzyka kościelna, ale również była to motoryzacja. Robert bardziej wolał stare motory ja wolałem zaś stare auta. Spotykaliśmy się również na różnych zlotach dawnej motoryzacji jak i na spotkaniach grupy „ciechanowskiej klasyki” do której również Robert należał. Przypadek? Nie ma przypadków!

Wojtek Gęsicki – bard, kompozytor, autor tekstów, wykonawca, konferansjer

Roberta poznałem na gali jubileuszowej SAPu w Ciechanowie parę lat temu Znaczy, wcześniej się prawdopodobnie gdzieś mijaliśmy, ale tu był moment, żeby trochę porozmawiać i się bardziej zauważyć. Rozmawialiśmy o naszej kulturze ciechanowskiej, o ludziach… Opowiadał mi o organach…To była taka rozmowa jak dwóch dobrych znajomych. Nie czułem dystansu, fałszu, szpanu…

Dobrze czułem się w Jego towarzystwie. Gdy pora było się rozjechać, to było aż szkoda. Był wyjątkowy w swoim sposobie bycia: bardzo przyjaźnie nastawiony na drugiego człowieka. Potem przychodził z Żoną na jakieś moje grania… I czasami próbowaliśmy się umówić na pogaduchy. Ale nie zdążyliśmy… Gdy dotarła do mnie informacja o chorobie, to nie mogłem uwierzyć. Teraz jeszcze trudniej… Dobry, ciepły, potrafiący słuchać drugiego człowieka. I odszedł. A to spotkanie z Nim w tym życiu było jak dobry sen… Jak marzenie o ludzkiej życzliwości, prawdzie…i normalności…

Anna Smolińska – radna Miasta Ciechanów

Odszedł od nas człowiek absolutnie wyjątkowy o wielkim sercu. Kochający swoją pracę. Ukształtował wiele młodych talentów… będzie go bardzo brakowało w środowisku ludzi kultury…

Małgorzata Milewska – zastępca dyrektora Powiatowego Centrum Kultury i Sztuki w Ciechanowie

Gdy myślę o Robercie teraz, tuż po pogrzebie, to zastanawiam się ile jest warte nasze życie? Działalność Roberta, Jego pasje, przyjaciele i Rodzina odpowiadają same na to pytanie. Nasze życie jest nieocenione, niezmierzone, cudowne, pełne nas samych i tego, czym się karmimy. Życie trzeba dawać innym ludziom. Nieść im pokój, radość i miłość. Robert karmił się najlepszymi wartościami.

Był niezmordowaną torpedą, a jednocześnie człowiekiem pokornym w swym życiu. On znał jego wartość, a przede wszystkim wartość drugiego człowieka. Nie marnował swoich muzycznych talentów. Dzielił się nimi na scenie i poza nią. Dla mnie to Wielki Boży Człowiek, który zasłużył na Niebo.

Joanna Kiszkurno – radna Miasta Ciechanów

Śp. Robert Bartołd, w gronie przyjaciół zwany Świętym, moim zdaniem nie bez przyczyny. To był Święty Człowiek, Człowiek Dusza, pogodny, uśmiechnięty, życzliwy dla wszystkich wokoło, znajomych i nieznajomych. Co by się nie działo, wspierał, był blisko, nigdy nie odmówił w potrzebie. Przez 6 lat współpracowaliśmy śpiewając i grając w Zespole Muzycznym Grafit założonym przez Ś. P. Roberta.

Za nami wiele wspólnych prób i zaśpiewanych wesel, choinek, imprez okolicznościowych w różnych składach osobowych. Robert jako lider Zespołu był wymagający, wszystko musiało być dopięte na ostatni guzik, dopracowane, uzgodnione i wykonane jak należy. Bardzo miło wspominam ten czas wspólnego grania i żywię głębokie przekonanie, że jeszcze razem zaśpiewamy w innym świecie. Do zobaczenia Robercie.

Jan Andrzej Kaluszkiewicz – Starosta Powiatu Ciechanowskiego, muzyk

Robert to był człowiek wielkiego serca, ciepły, bezpośredni, postać nietuzinkowa. Gdy się spotykaliśmy zwykłe: cześć – cześć przechodziło zaraz w rozmowę nawet i półgodzinną. Zawsze mieliśmy o czym porozmawiać. Jako muzyk i nauczyciel miał wszelkie kompetencje i był odważny, bo objąć zespoły w Opinogórze po Śp. Jurku Szpojankowskim było nie lada wyzwaniem. On to zrobił i odnosił sukcesy. Ludzi z takim talentem muzycznym i pedagogicznym jest bardzo mało. Żegnaj Przyjacielu. Pozostało krótkie słowo Żal!

Stanisław Jankowski – radny Miasta Ciechanów

Powiedzieć o Robercie „Był dobrym człowiekiem” to za mało. Był człowiekiem wyjątkowym. Jego poczucie humoru, optymizmu i wiary mimowolnie udziela się innym. Zawsze skłonny do pomocy. Robert swoją pracą i talentem wspierał mnie, wspierał Zarządy Osiedli w realizacji wielu projektów takich jak integracja Seniorów, podwieczorki przy mikrofonie, wigilie, festyny osiedlowe na kwadracie integrujące mieszkańców.

Pamiętam pierwsze nasze spotkanie w 2014 roku gdy przedstawiłem wtedy jeszcze Panu Robertowi pomysły tych przedsięwzięć i poprosiłem o pomoc w ich realizacji. Odpowiedz była krótka wchodzę w to bo warto czynić dobro, dobro zawsze wraca. W naszych późniejszych rozmowach te słowa „dobro zawsze wraca” padło niejednokrotnie. Do naszego Roberta wróciło w postaci różnych form wsparcia w najtrudniejszych chwilach choroby. Spoczywaj w pokoju Przyjacielu.

Barbara Kamińska – radna Powiatu Ciechanowskiego

Z Robertem i jego rodziną poznałam się przez kościół, ponieważ on był organistą, a my należymy do parafii św. Franciszka z Asyżu. Nasze dzieci są w podobnym wieku i też były zaangażowane w życie naszej parafii. Nasi chłopcy byli ministrantami. Od kiedy moja córka zaczęła uczęszczać na próby scholi, to nasza znajomość jeszcze bardziej rozwijała się. Podziwiałam jego cierpliwość i zaangażowanie, z jakim podchodził do dzieci podczas prób.

Bardzo lubiłam oprawę mszy świętej, w której śpiewała scholka. Od czasu do czasu Robert również pokazywał filmiki na telefonie w którym zapisane miał sukcesy swoich podopiecznych z zespołów Quintet, Melodia i Nadzieja. Był bardzo dumny z tych osiągnięć muzycznych. Zawsze uśmiechnięty i życzliwie nastawiony do ludzi. I taki obraz Roberta mi pozostanie, kiedy idzie przed mszą do swoich organów, i przyjaźnie kiwa głową na powitanie.

Krzysztof Rólka – redaktor ciech24.pl

Robert był wyjątkowym człowiekiem o bardzo dobrym sercu, bardzo religijny. Zawsze służył pomocą innym którzy tej pomocy potrzebowali. Muzyka była jego życiem, to co kochał i tak też stało się z jego pracą. Robił to co lubił. Bardzo często widziałem jaką ma satysfakcje, zadowolenie kiedy jego uczniowie odnosili sukcesy w muzyce.

Miał też wyjątkowy dar odkrywania talentów muzycznych wśród osób które nie miały wcześniej styczności z muzyką. Jako instruktor muzyczny z ogromnym zaangażowaniem przekazywał swoją wiedzę i pasję do muzyki. Żegnaj Przyjacielu.

Tekst, zdjęcia: Ciech24.pl

Previous ArticleNext Article